
Była żona Macieja Kurzajewskiego wyznała, że stwierdzono u niej szereg poważnych schorzeń. Nie ukrywa, że ma to związek z ostatnimi, trudnymi wydarzeniami w jej życiu osobistym.
Paulina Smaszcz nie ustaje w komentowaniu związku swojego byłego męża, Macieja Kurzajewskiego z Katarzyną Cichopek. Napisała na Instagramie o kobiecie "głupiutko zakochanej dającej poklask jego obrzydliwym zachowaniom". Internauci uważają, że miała na myśli Kasię Cichopek.
Kobieta-petarda coraz częściej wspomina o swoich problemach zdrowotnych. Po raz pierwszy temat ten pojawił się po publikacji informacji na temat tego, że nie pracuje już na stanowisku szefowej marketingu i PR w jednej z firm. Tłumaczyła, że musiała odejść z pracy, aby skupić się na podreperowaniu swojego zdrowia.
Niestety jestem w trakcie intensywnego leczenia onko- i neurologicznego. Mam też intensywną rehabilitację, by nie dopuścić do kolejnego niedowładu. Nie mogę już pracować po 12 h w jednej pozycji. Nie chcę też iść na rentę - przekazała.
Przyznała, że w związku z przepracowaniem oraz problemami osobistymi, zaczęła cierpieć na szereg dolegliwości.
Nie wstydzę się tego powiedzieć, że bardzo upadłam na zdrowiu. Problemy neurologiczne, problemy z kręgosłupem, problemy onkologiczne. Wszystko się razem wymieszało w jednym czasie. Przepracowałam się. Pracowałam za ciężko, za dużo odpowiedzialności jak na jednego człowieka. Ale też za dużo smutnych, złych wydarzeń jak na jedną osobę.
ZOBACZ: Paulina Smaszcz została bez pracy. Nie jest już szefową marketingu i PR
W sposób szczególny zaniepokoiły ją zmiany na jej twarzy. W związku z tym udała się na konsultację do lekarza.
Ostatnio coraz mniej wyraźnie mówię, mam problem z jedną częścią twarzy, zaczyna się duży problem neurologiczny. Ale ja sobie nad tym popracuję, ja się nie dam, podniosę się, będzie jeszcze dobrze - zapewniła.
Otrzymała cały zestaw suplementów oraz porad żywieniowych od dietetyka, które poskutkowały wzmocnieniem organizmu i wzrostem energii.
fot. Instagram/paulina.smaszcz
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie