
Gwiazdor przyznał, że otrzymuje sporą emeryturę, a do tego udało mu się odłożyć pieniądze dzięki żonie, która okiełznała w nim utracjusza i mamie, która kazała mu odprowadzać składki ZUS. Zażartował przy tym z artystów, którzy narzekają na głodowe wypłaty.
Krzysztof Krawczyk przyznał, że jego sytuacja finansowa jest na tyle komfortowa, że w czasie pandemii nie musi się martwić o zarobki. Opowiedział “Twojemu Imperium” o tym, że nie tylko oszczędził sporo pieniędzy, ale też może liczyć na godną emeryturę. To dzięki kobietom jego życia - żonie oraz matce.
Odłożyłem na czarną godzinę dzięki mojej żonie Ewuni, która w odpowiednim momencie okiełznała we mnie utracjusza. No i dzięki mamie, która - gdy ja nie myślałem o przyszłości - pilnowała, bym regularnie płacił składki na ZUS - zdradził.
Jednocześnie przyznał, że nie jest szczególnie bogaty. Jednak w odniesieniu do sytuacji finansowej większości osób w kraju uważa swoje zarobki i oszczędności za niemałe.
Moja emerytura nie jest wysoka, ale kto myślał o przyszłości, ten ma. Zarabiałem przyzwoicie nawet w PRL. Poza tym przyzwoitość nakazuje równać się do średniej krajowej, bo niby dlaczego miałbym być faworyzowany.
W przeciwieństwie do innych gwiazd nie zdradził, ile dokładnie wynosi jego emerytura. Wielu artystów narzeka na niewielkie pieniądze, które otrzymuje. Beata Tyszkiewicz dostaje od państwa 1300 złotych miesięcznie, Maryla Rodowicz - 1600 złotych, zaś Alicja Majewska i Krystyna Loska niewiele ponad 1000 złotych.
Wokalista zdaje sobie sprawę, że pieniądze to nie wszystko. Na co dzień boryka się z problemami zdrowotnymi - w zeszłym roku przeszedł operację biodra. Ze względu na wiek jest w grupie osób szczególnie zagrożonych zakażeniem koronawirusa, nie można więc wykonać u niego kolejnego, niezbędnego zabiegu.
Gdyby nie było zagrożenia zakażeniem koronawirusa, poddałbym się jeszcze jednej operacji, ale teraz jest to zbyt ryzykowne. A niestety brak ruchu nie wpływa zbyt dobrze na funkcjonowanie organizmu. (…) Mam dopiero 74 lata i jako człowiek wierzący mówię sobie: wszystko w rękach Boga.
Wygląda na to, że po pandemii jeszcze niejednokrotnie zobaczymy Krzysztofa Krawczyka na scenie. Życzymy dużo zdrowia!
fot. Facebook.com/Krzysztof Krawczyk
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie