
Sąd zdecydował, że gwiazda musi zapłacić ponad 80 tysięcy złotych za to, że nie pojawiła się podczas finałowego występu podczas swojej trasy koncertowej. Edyta Górniak w wydanym oświadczeniu odniosła się do sprawy. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak podał serwis WP Teleshow, po sześciu latach zapadł wyrok w sprawie sądowej, którą Edycie Górniak wytoczyła agencja koncertowa Imagine Koncert. Wokalistka przegrała i musi zapłacić organizatorowi ponad 83 tysiące złotych.
Sprawa dotyczy koncertu z 20 listopada 2016 roku, który miał odbyć się na warszawskim Torwarze jako finałowy występ divy podczas tournee "love2love". Wydarzenie nie doszło do skutku, ponieważ Górniak nie pojawiła się. Media podawały wówczas, że zdiagnozowano u niej "wyczerpanie i zakażenie górnych dróg oddechowych", przyjmuje sterydy i z tego powodu nie może przylecieć do Warszawy z Los Angeles, gdzie mieszkała.
W odpowiedzi na informację o wyroku Edyta Górniak przesłała do mediów oświadczenie, w którym przedstawia własną wersję wydarzeń i wyjaśnia, z jakiego powodu nie pojawiła się podczas swojego finałowego występu.
ZOBACZ: Edyta Górniak wyjechała do Indonezji leczyć uzależnienie. Przechodzi intensywną terapię
Ten temat dotyczy koncertu, który miał odbyć się w Warszawie, w czasie kiedy mój Syn kilka lat temu trafił w stanie krytycznym do szpitala w Los Angeles. Mieszkając wówczas w Kalifornii latałam regularnie do Polski na różne projekty.
Sytuacja wydarzyła się w czasie, kiedy miałam zaplanowanych kilka projektów. W przypadku programu dziecięcego "Hip-hip hura" którego byłam wówczas jurorem, producenci telewizyjni bardzo pilnie zareagowali z chęcią pomocy i przygotowali zastępstwa za mnie na czas niedyspozycji rodzinno-zdrowotnej. Zastępstwo przyjęła wtedy Kayah.
Natomiast organizator koncertu warszawskiego, nie przygotowywał zastępstwa, nie zgodził się także na żaden przez nas proponowany inny termin, a także nie ubezpieczył koncertu, jako imprezy masowej. Dziś żąda odszkodowania za wówczas moją i mojego syna niedyspozycje - tłumaczyła.
fot. Instagram/edytagorniak, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co to dla niej jest 80 tyś artykuł wprowadza w błąd że musi majątek zapłacić.
Pazerne na kasę pejsate hieny nie darują. Gdzieś już to słyszałem?
80 tysi dla Edytki to jak wydatek na waciki!!!!!
Płaczka....kazda z tych "gwiazd" estrady lacznie z Rodowiczowa przez cale zycie tlukli kasiore a teraz placza...wstydu nie maja!!!!
Nosił wilk razy kilka, ,,, ponieśli i wilka....
Niech zadzwoni do UFO i opowie im swoją historię ..może zrobią zrzutkę międzygalaktyczną :)
nic dodać nic ująć spod każdego wpisu............