
Emil S. opuścił areszt po wpłaceniu 4 milionów złotych kaucji. Piosenkarka uniknęła zamknięcia, ale mocno ograniczono jej wolność osobistą. Przedstawiamy szczegóły sprawy.
We wtorek Emil S. został zatrzymany. Ciąży na nim 45 zarzutów prokuratorskich. Doda zaś musiała stawić się w prokuraturze, gdzie została przesłuchana. Postawiono jej jeden zarzut dotyczący "pomocnictwa w udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli", czyli inwestorów, którzy nie otrzymali zwrotu pieniędzy z produkowanych lub planowanych do produkcji filmów.
Doda po wpłaceniu kilkudziesięciu tysięcy złotych została wypuszczona na wolność. Emil S. musiał uiścić 4 miliony złotych, aby wyjść z aresztu.
Piosenkarka skomentowała całą sprawę na Instagramie:
Tak, kochani, wiem, że Emil wyszedł na wolność. Wiem, że wpłacił 4 mln zł kaucji. W związku z tym, że kompletnie nie jestem poinformowana o dystrybucji mojego filmu ["Dziewczyn z Dubaju" - przyp. red.], nie znam żadnej listy, dowiaduję się o premierach w Chicago od moich fanów, w innych państwach również, wszystko dzieje się poza moimi plecami. Więc prawdopodobnie do końca roku wychodzę z tej spółki i nie chcę mieć z tym nic wspólnego, sorry - przekazała.
ZOBACZ: Doda została bez pieniędzy? "Jestem goła i wesoła"
O jaką spółkę chodzi? Wyjaśniła to prokuratura w oświadczeniu:
Dorota R.-S. usłyszała zarzut udzielenia pomocy do usunięcia zagrożonych zajęciem składników majątkowych spółki zajmującej się produkcją filmów poprzez utworzenie na terenie Malty nowej jednostki gospodarczej – spółki prawa maltańskiego. Dorota Rabczewska-Stępień przejęła wówczas funkcję dyrektora, jak również zasiadała w zarządzie spółki w zamiarze, aby Emil S. będący dłużnikiem udaremnił zaspokojenie wierzycieli - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Zarzuty dotyczące byłego męża piosenkarki związane są z "udaremnieniem zaspokojenia wierzycieli poprzez utworzenie spółki z siedzibą na Malcie" i przeniesienia na nią 12 milionów złotych. Małżonkom postawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia mienia w wysokości około 8,5 miliona zł. Doda jest zagrożona karą do 5 lat więzienia, zaś Emilowi grozi 10 lat pozbawienia wolności.
Doda wydała sprostowanie, w którym zaprzecza większości z powyższych zarzutów.
- DROGIE MEDIA: W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi informacjami w przestrzeni publicznej, które wprowadzają w błąd moich fanów oraz niepotrzebnie generują emocje i nienawiść w moim kierunku, pragnę jednoznacznie i definitywnie rozwiać wszelkie wątpliwości na podstawie oświadczenia, które wydała również prokuratura.
1-Nie zostałam zatrzymana przez policję ,tylko dobrowolnie zgłosiłam się na prokuraturę i sama z niej wyszłam.
2-Nie mam policyjnego dozoru trzy razy w tygodniu.
3-Nie mam zarzutów przywłaszczenia MIENIA (Nonstop wrzucacie mnie do jednego worka w artykułach z Emilem Stępniem,a po rozwodzie jesteśmy oddzielnymi jednostkami i APELUJE O NIE przypisywanie mi jego intencji czy świadomości w 2019 roku do czego zostałam wykorzystana!).
4- mam zarzut pomocnictwa mojemu ex mężowi w formalnym uczestnictwie w spółce na terenie Malty”.
5- mam czyste sumienie bo już przed zarzutem zrobiłam wszystko, by pomoc syndykowi przejąć konto spółki i środki dla wierzycieli. Mam nadzieje ,ze pomogłam chociaż tak.
6- mam nadzieje skupić się teraz na pracy tj nowym singlu i teledysku, reklamie ,reality show, sylwestrze oraz nowym filmie który zaczynam jako niezależna jednostka.
fot. Instagram/dodaqueen, YouTube.com/screen
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie mogę się doczekać, kiedy ją zobaczę za kratkami.