
Jego była partnerka twierdzi, że Tomasz Komenda choruje na nowotwór, stan choroby jest zaawansowany, cały czas się leczy. Po kilku miesiącach milczenia postanowił zabrać głos. Wyjaśnił, co dzieje się z nim obecnie.
Temat Tomasza Komendy co jakiś czas wraca na czołówki portali internetowych. Historia jego życia jest jednocześnie niezwykła i smutna. Niewinnie skazany, po 18 latach więzienia wyszedł na wolność i otrzymał 13 milionów zł zadośćuczynienia od państwa. Kiedy na świat przyszedł jego syn, odszedł od partnerki, Anny Walter, i zerwał kontakt z najbliższymi.
Anna Walter twierdzi, że nie rozumie postępowania byłego partnera. Wygrała sądową walkę o alimenty, którą wytoczyła, kiedy nie chciał przekazywać pieniędzy na dziecko. Komenda uważa jednak, że zasądzona w wysokości 4,5 tysiąca zł kwota jest za wysoka. Jego była partnerka twierdzi, że sprawiał mnóstwo problemów, zaś w sądzie ujawnił, że cierpi na chorobę nowotworową.
Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka. W sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali - przekazała.
Tomasz Komenda praktycznie odciął się od świata. Jedną z niewielu osób, która miała z nim kontakt od czasu pobytu w więzieniu jest dziennikarz Grzegorz Głuszak. Potwierdził on ciężką chorobę niewinnie skazanego.
Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach. Następnym razem już nie odebrał. Nie odpisał też na esemesa, w którym pytałem, jak się czuje, bo swoimi kanałami dowiedziałem się, że ma raka i przechodzi radioterapię - opowiadał w "Newsweeku".
ZOBACZ: Matka Tomasza Komendy ujawniła gorzką prawdę: On mnie pochował żywcem
Tomasz Komenda postanowił zabrać głos w sprawie swojego stanu zdrowia. Poinformował, że jego stan się poprawił, lecz przyszłość pozostaje niepewna.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję z tym, że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - stwierdził w "Gazecie Wyborczej".
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie