
Artystyczny opiekun króla polskiej piosenki mocno ucierpiał za kulisami koncertu TVP. Umieścił na Facebooku opis nieszczęśliwego wydarzenia. Jaki jest obecnie jego stan?
W niedzielę odbył się koncert poświęcony pamięci Krzysztofa Krawczyka. Podczas wydarzenia śmietanka polskich artystów zaprezentowała własne wersje przebojów niedawno zmarłego gwiazdora. Najwięcej kontrowersji wzbudziła Edyta Górniak, która wykonała piosenkę "Trudno tak" w interpretacji mocno odbiegającej od oryginału.
Na koncercie obecny była menadżer artysty, Andrzej Kosmala, wraz z rodziną. We wpisie na Facebooku wziął w obronę krytykowanych wykonawców, podkreślając, że założeniem artystycznym przedsięwzięcia były własne wersje przebojów, a nie bezwiedne kopiowanie mistrza.
Że będzie to piękny, cudowny koncert wiedziałem bo od miesiąca pracowałem nad nim z TVP, World Media i jako niezależna strona czyli menedżer Krzysztofa i kustosz jego pamięci. Oraz z K&K właścicielem ścieżek nagraniowych Krawczyka. Pracowaliśmy wszyscy z niezwykłym napięciu i zaangażowaniu, przy częstych twórczych sprzeczkach. Nad muzyką pracował Tomasz Szymuś. I koncert się zaczął i realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan: tam gdzie można zbliżamy się jak najbardziej do oryginału a w innych wypadkach artysta ma prawo przedstawić swoje spojrzenie.
W trakcie przerwy doszło do nieszczęśliwego wypadku, podczas którego Andrzej Kosmala został mocno poszkodowany. Musiał zostać niezwłocznie przetransportowany do szpitala.
Chcę opisać mój dramatyczny wypadek w przerwie koncertu. Na zapleczu poszedłem pobrać dla żony i córki herbatę. Dumny niosę 2 kubełki gorącego naporu a tutaj nagle wywracam się na schodach i lecę na bruk prosto czołowym płatem. Rozbita głowa zatoki, z tylu ból w szyli. Komputer wykazał stłuczenia, ale nie było wstrząsu w takim stanie wróciłem do hotelu. Bardzo starannie zostałem zaopatrzony w Szpitalu Uniwersyteckim w Opolu. Głowa jeszcze boli pobili. Najważniejsze, że nie ma uszkodzeń wewnętrznych. Naprawdę niosłem herbatę a nie żadne inne napoje z sugestią oczywistą… Tak wyglądałem przed koncertem a tak o 4 w nocy! - napisał, wstawiając dwa zdjęcia dla porównania.
Życzymy panu Andrzejowi szybkiego powrotu do zdrowia.
fot. Facebook/Andrzej Kosmala
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie