
Zmarła jedna z najbardziej lubianych uczestniczek "Sanatorium miłości". Miała 65 lat.
We wpisie na instagramowym profilu programu TVP przekazano, że nie żyje Nina Busk z Sanatorium Miłości.
Ogromnie smutna wiadomość. Odeszła od nas Nina Busk, uczestniczka 1. edycji Sanatorium Miłości. Zapamiętamy na zawsze jej płomienne serce, radość, energię i pasję do życia, którymi dzieliła się z innymi. Rodzinie Niny składamy szczere wyrazy współczucia - napisano.
Janina Nina Busk już na początku emisji stała się jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych uczestniczek reality show TVP. Uczestnicy "Sanatorium miłości" odwiedzili ją w szpitalu, na kilka dni przed śmiercią. Nawet wówczas, ciężko chora kobieta nie traciła pogody ducha. Bardzo ucieszyła się z wizyty przyjaciół. Przekazała im na pożegnanie:
Żyjcie pełnią życia.
Największą przyjaźń w programie nawiązała z Wiesławą Kwiatek. Utrzymywały kontakt aż do końca. Rozmawiały przez telefon codziennie i regularnie się odwiedzały.
Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru - mówiła zrozpaczona Wiesława Kwiatek w rozmowie z "Super Expressem".
Nina pozostanie w mojej pamięci jako osoba szczęśliwa, kochana i spełniona. Zwiedziła prawie cały świat, miała ogromną wiedzę, sporo doświadczeń życiowych i była wspaniała matką, teściową i babcią. Odeszła otoczona miłością. Zawsze będzie w moim sercu - wyznała Wiesława Kwiatek.
Nina Busk mieszkała w Toruniu. Z wykształcenia była technologiem. Po zakończeniu przygody z "Sanatorium miłości" przeprowadzała zakulisowe rozmowy z uczestnikami innego show TVP - "The Voice Senior". Przez wiele lat mieszkała za granicą. W rozmowie z Pomponikiem opowiedziała o swoim miłosnym związku, który jednak nie przetrwał próby czasu.
Miałam partnera, który chciał wracać do kraju. Niestety, po powrocie okazało się, że mieliśmy zupełnie inne oczekiwania. On chciał się bawić, ale żeby się bawić, trzeba najpierw popracować. Po jakimś czasie okazało się, że jest nam nie po drodze - wyznała.
fot. Instagram/sanatorium_milosci_tvp
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie