Dziennikarka znalazła sobie nowe zajęcie. Zamierza odkuć się finansowo po małżeństwie ze Zbigniewem Zamachowskim. Jeżeli jej plany się powiodą, ponownie zamieszka w swojej luksusowej willi w Wilanowie.

Monika Zamachowska po rozstaniu z mężem nie próżnuje. Zmieniła już nazwisko na to, którym posługiwała się poprzednio i teraz ponownie podpisuje się jako Monika Richardson (po jej pierwszym mężu Willu Richardsonie). Niedawno założyła agencję PR-ową i rozwoju osobistego. Chce sprawdzić się na nowym polu działania i powrócić do dawnej formy finansowej. Została również coachem. Jej pierwszy wykład w tej materii zatytułowany jest "Od zera do pięciu źródeł dochodu pasywnego dla ciebie".
Monika postanowiła teraz skupić się na sobie i ruszyć z karierą. Dlatego zainwestowała w nową stronę internetową i wraca do nazwiska, które dało jej rozpoznawalność. Już ma propozycje szkoleń i warsztatów coachingowych i dotyczących wystąpień publicznych. Monika liczy, że dzięki temu poprawi swoją sytuację finansową i za jakiś czas będzie mogła zrezygnować z wynajmu willi w Wilanowie - ujawnił informator Plotka.
Willa Moniki ma 300 metrów kwadratowych. Wynajmujący mają do dyspozycji sześć pokoi, olbrzymi salon, kilka garderób, 45-metrową kuchnię oraz dwie łazienki z podgrzewanymi podłogami. Warta jest 5,5 miliona złotych. Dziennikarka wynajmowała dom za 18 tysięcy złotych miesięcznie, aby jej mąż Zbigniew Zamachowski mógł płacić alimenty na czwórkę swoich dzieci z poprzedniego małżeństwa. Teraz zamierza ponownie zamieszkać w swojej willi.
Monika chciałaby do niej wrócić. Ma sentyment do tego miejsca, które urządziła ze smakiem tak, jak sobie wymarzyła i zaplanowała. Ma nadzieję, że teraz gdy już nie będzie obciążona alimentami Zbyszka, uda jej się wrócić do swojego ukochanego domu z kominkiem.
Rzuciła się więc w wir pracy, co pomoże jej zapomnieć o niedawnych problemach małżeńskich.
Życie zawodowe zawsze mnie określało i nie wstydzę się tego. Po rozwodzie mam zamiar wrócić do nazwiska Richardson, które jest doskonale pamiętane w kontekście mojego największego zawodowego sukcesu, czyli programu "Europa da się lubić". Nie jestem gwiazdką jednego sezonu. Wolałabym też, żeby nikt nie zarzucał mi tego, co napisał jeden z internautów, że jestem typem, który "bez faceta nie potrafi żyć". Potrafię. Pytanie, czy chcę - stwierdziła niedawno w rozmowie z "Wprost".



fot. Instagram/monikarichardson
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie