
Dziennikarka martwi się tym, co przyniesie jutrzejszy dzień. Kończą się jej pieniądze i już niedługo może nie mieć za co żyć. Winą obarcza rząd, który według niej dopuścił do niewyobrażalnej inflacji i drożyzny.
Przed laty Monika Richardson była jedną z największych gwiazd TVP. To przede wszystkim za sprawą niezwykle popularnego programu "Europa da się lubić", który z powodzeniem prowadziła, zapraszając przed kamery mieszkających w Polsce obcokrajowców. Jednak w listopadzie 2019 roku została zwolniona z TVP, zaś w marcu 2021 roku potwierdziła rozstanie ze swoim trzecim mężem - Zbigniewem Zamachowskim. Obecnie związana jest z biznesmenem Konradem Wojterkowskim.
Dziennikarka przyznała szczerze, że z jej finansami jest ostatnio krucho. Podczas czerwcowego długiego weekendu odmówiła sobie kupna jedzenia.
Czerwcówka. Poprzestałam na piwie z sokiem, bo karkówka z grilla na papierowej tacce 37 złych. Kiełbasa 35. Jak żyć, panie premierze? - napisała na Instagramie.
W rozmowie z Jastrząb Post powiedziała, że z powodu wysokiej inflacji stoimy na skraju katastrofy. Uważa, że za drożyznę i galopujące ceny odpowiada rząd. Jednocześnie przyznała, że od dawna żyje z oszczędności. Pewne nadzieje wiąże ze szkołą językową, którą właśnie uruchamia.
Ja od wielu lat żyję z tzw. kupki. To jest i tak o niebo lepiej, od większości kobiet, które zapie*****ą na trzech etatach i wracają do domu po to, żeby ogarnąć dzieci i męża. Ale ta kupka już niedługo się skończy. Ja jestem pełna nadziei i optymizmu na temat mojej cudownej szkoły językowej, mam nadzieję, że to odpali i już się to zaczyna, ale póki co codziennie rano budzę się spocona, bo nie wiem co będzie dalej i czy będę musiała iść na jakąś specjalną jarską dietę, czy będę jeść chrust - zastanawia się z przerażeniem.
ZOBACZ: Monika Richardson przerażona niską emeryturą. Mówi o umieraniu z głodu
Raptownie pogarszająca się sytuacja domowego budżetu spędza jej sen z powiek. Jeszcze nigdy nie była w tak nieciekawej sytuacji związanej z finansami, jak obecnie.
Tak. Można powiedzieć, że to jest po prostu jakaś idiosynkrazja [wstręt lub niechęć do kogoś - przyp. red.]. Mam po prostu problemy sama ze sobą. Ale tak - martwię się o swoje finanse. Zawsze się chyba martwiłam, ale nigdy nie do tego stopnia i nigdy nie widziałam tylu zagrożeń stojących na co dzień przed nami - młodymi i starszymi przedsiębiorcami - wyznała ze smutkiem.
fot. Instagram/monikarichardson, artykuł z czerwca 2022 r.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Do pracy ! Szukać pracy,!!
Cala Polska się martwi!????