
Teresa Klemańska przekazała, że jej syn Tomasz Komenda całkowicie zerwał kontakt z nią oraz z rodziną. Uważa, że jest wykorzystywany przez starszego brata Maćka i robi wszystko, co ten mu podpowie. "Ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem" - wyznała ze smutkiem.
Tomasz Komenda ponownie stał się bohaterem mediów po tym, jak jego była narzeczona Anna Walter poinformowała, że mimo wyroku sądu nie chce płacić alimentów w wysokości 4500 zł na ich dziecko. Odszedł od nich w ubiegłoroczne wakacje. Wcześniej miał wszczynać awantury, szastać pieniędzmi, a nawet chciał uprowadzić syna.
Po niesłusznym wyroku za rzekomy gwałt i morderstwo spędził w więzieniu 18 lat. Wyszedł na wolność jako 42-latek. Sąd przyznał mu zadośćuczynienie i odszkodowanie w kwocie niemal 13 milionów złotych. Anna Walter twierdzi, że Tomasz prowadził niezwykle rozrzutny tryb życia, wydawał pieniądze na alkohol, używki, koleżanki i kupował mieszkania, które obecnie są niezamieszkane lub przebywa w nich jego rodzina, zaś ją samą i syna zaniedbywał.
Głos zabrała również matka niesłusznie skazanego - Teresa Klemańska, która przekazała, że jej syn całkowicie zerwał z nią kontakt. Zrobił to bez słowa wyjaśnienia. Pani Teresa twierdzi, że Tomasz jest pod wpływem jednego ze swoich braci - Gerarda, nazywanego przez rodzinę Maćkiem.
Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich. Dopóki mieszkał z nami, było wszystko okej. Teraz Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka, który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje - wyznała w rozmowie z Onetem.
Pani Teresa jest załamana zachowaniem syna. A przecież tak mocno o niego walczyła, kiedy przebywał w więzieniu.
Tomek chciał sam sobie życie ułożyć, ale nie udało mu się chyba, bo nie ma nic. Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem "Kocham cię mamo", bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem - powiedziała zasmucona.
Informacje przekazane przez Teresę Klemańską potwierdził jej trzeci syn Krzysztof. On również uważa, że Tomaszem steruje ich brat Maciek wraz ze swoją rodziną.
On również zerwał z nami kontakt. Plan był jeden i go wykonali. Tomek miał spełniać marzenia i spełnia, ale nie swoje. Kwestią czasu jest, gdy i Tomka zostawią jak śmiecia. Potrafili z dnia na dzień sprzedać rodzinę, więc nie będą mieli żadnych oporów zostawić Tomka, jak tylko osiągną wszystkie swoje cele - uważa Krzysztof Klemański.
fot. Dzień dobry TVN, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie