Reklama

Paulina Smaszcz urodziła martwych synów

25/08/2023 16:13

Opisała dramat, jaki przed laty przeszła w szpitalu, w którym urodziła dwóch martwych chłopców. To, co tam przeżyła i zobaczyła spowodowało u niej głęboką traumę, której do dzisiaj nie może się pozbyć. Poznajcie smutną historię Pauliny Smaszcz.

Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski mają dwóch synów - 26-letniego Franciszka oraz 17-letniego Juliana. Dziennikarka kilkakrotnie poruszała temat utraty pozostałej trójki dzieci. Już jej pierwsza ciąża okazała się zagrożona. Na szczęście Franek urodził się zdrowy.

Paulina Smaszcz urodziła martwych synów

Później zaszła w ciążę bliźniaczą, lecz chłopcy urodzili się martwi. Tragedię, która wówczas przeżyła, postanowiła opisać na Instagramie.

Zaszłam w ciążę bliźniaczą. Początek 6 miesiąca, niestety, diagnoza. Jedno dziecko już nie żyje od dwóch tygodni, drugie właśnie umarło. Moje życie jest zagrożone. Muszę szybko urodzić dwójkę martwych dzieci. Nie chciał nas przyjąć żaden szpital, bo nie mają dla mnie pokoju, a inne matki urodzą bobasy. Będę traumą dla innych. Inna odpowiedź: nie ma jak urodzić martwe, bo co oni potem z nimi zrobią. Odsyłano mnie, a ja w stanie zagrożenia życia słyszałam tylko, że jestem problemem innych zdrowych kobiet, które urodzą zdrowe dzieci i będę miała zły wpływ na ich stan psychiczny.

Ja nie istniałam. Moje martwe dzieci w brzuchu też nie. Może już w Polsce rodzi się po ludzku, ale tylko zdrowe dzieci. Na martwe dzieci, które trzeba urodzić, a są już duże, nie ma w Polsce miejsca nigdzie!!! W końcu zlitowała się nad nami pani dr i przyjęła. Powiedzieli, że będę leżeć ze zdrową mamą w zdrowej ciąży, więc mam nie rozpaczać, nie wyć, nie histeryzować, bo będę traumatyzować inne kobiety i sprawiać problem personelowi szpitala. Dwóch chłopców o blond włosach, których widziałam martwych w misce przy porodzie, nie zapomnę do końca życia i nie życzę żadnej mamie takiego widoku. Śnię o tym już od 17 lat i nie da się tego nie widzieć.

Wychodziliśmy z Maćkiem ze szpitala w ciszy. Nikt do nas nic nie mówił. Niczego nikt nie powiedział poza: "Niech już państwo idą. Wystarczy już wszystkim tej sensacji". Po urodzeniu martwych bliźniaków miałam laktację jak każda mama. Depresję i załamanie. Żadnego wsparcia. Po powrocie do pracy w Orange wszyscy milczeli. Nikt nie umiał ze mną rozmawiać. W końcu, po kolejnych zabranych mi projektach i milczących nieludzko dniach w pracy, zdecydowałam się sama odejść. Lekarz powiedział, że nigdy nie ukoję bólu matczynego serca jeśli nie spróbujemy kolejny raz. Maciek i Franek byli moimi rycerzami i wiem, że przeżyli całe cierpienie i rozpacz w swój męski sposób.

ZOBACZ: Maciej Kurzajewski pokazał zdjęcie z synami i wnuczką. Reakcja Pauliny Smaszcz zaskakuje

Po jakimś czasie na świat przyszedł Julek. Paulina Smaszcz często powtarza jak bardzo kocha swoich synów i walczy o ich szczęście jak lwica. Jednocześnie cieszy się z tego, że przed kilkoma miesiącami na świat przyszła jej wnuczka. Znając trudną przeszłość dziennikarki, łatwiej zrozumieć jej obecną motywację, którą kieruje się w życiu.

fot. Instagram/paulina.smaszcz, KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do