
Pojawiło się wymowne w swoim wyrazie zdjęcie Macieja Kurzajewskiego wraz z synami oraz wnuczką na tle morza. Zabrakło na nim Pauliny Smaszcz. Kobieta Petarda nie omieszkała zabrać głosu w tej sprawie. Tym razem wypowiedziała się w zupełnie odmiennym tonie niż dotychczas. Czy to oznacza zapowiedź zawarcia pokoju w długotrwałym, ostrym konflikcie?
Paulina Smaszcz od miesięcy pozostaje w konflikcie ze swoim byłym mężem i nie szczędzi Maciejowi Kurzajewskiemu gorzkich słów. Uważa, że została przez niego skrzywdzona. Zapewnia przy tym, że zależy jej jedynie na szczęściu synów: 26-letniego Franciszka oraz 17-letniego Juliana. Julek wrócił niedawno z pobytu w Niderlandach, zaś Franek od dłuższego czasu mieszka wraz ze swoją żoną Laurą w kraju jej pochodzenia - we Włoszech. Przed kilkoma miesiącami na świat przyszła jego córka.
Paulina Smaszcz już w marcu przekazała, że Maciej Kurzajewski pogodził się z synami. Teraz z zadowoleniem skomentowała najnowszego zdjęcie, które jej były umieścił na Instagramie. Widać na nim Macieja obejmującego synów oraz wnuczkę. Wszyscy patrzą w dal, w bezkresne morze, tak jakby pewni ufności i pewności siebie patrzyli w przyszłość.
Kobieta Petarda jest zadowolona z tego, że Kurzajewski żyje w zgodzie ze swoimi synami. Uważa, że mógł rozstać się z nią, ale nie ma prawa "rozwodzić się" z ich dziećmi, które potrzebują obojga rodziców.
I to jest właśnie rodzina. Rozwód, rozstanie, nowe związki nie mają znaczenia, gdy są dzieci. Dzieci nadal są rodziną związaną z ojcem lub matką. Nikt nie prawa ich porzucać, zostawiać, odrzucać lub "rozwodzić" się z dziećmi. I powtarzam po raz setny, że wiek dzieci nie ma znaczenia. Każde przeżywa to na swój sposób, bo dzieci kochają i ojca i matkę. Trzeba zrobić wszystko, żeby dzieci miały wspaniały kontakt z każdym z rodziców, bo to my dorośli powołaliśmy je na świat i jesteśmy za ich życie odpowiedzialni. Dorośli niech tworzą nowe związki, nowe relacje, nowe życie, ale pamięć i odpowiedzialność za WŁASNE DZIECI JEST NAJWAŻNIEJSZA - napisała na Instagramie.
Ogłosiła jednocześnie, że zamierza zakończyć konflikt ze swoim eks. Chce zacząć nowe życie, nie angażując się w życie Macieja.
Kocham Julka i Franka, niezależnie od tego co się dzieje, jak bardzo mnie krytykują i linczują media i hejtują ludzie. O ich dobro i mojej wnuczki będę walczyć do mojego ostatniego dnia życia. Ja w tej najważniejszej walce się nie liczę. Na mnie czas przychodzi dopiero teraz, kiedy od pewnego czasu, relacje taty z synami są już na spokojnej drodze, a nie na burzliwym morzu zagrożeń i niezrozumienia priorytetów. Teraz mogę spokojnie odejść, zniknąć lub budować swoje nowe życie - przekazała.
Czy to oznacza, że nadchodzi koniec medialnego spektaklu, którego jesteśmy świadkami od miesięcy? Niestety, mimo zapewnień Pauliny Smaszcz, śmiemy w to wątpić.
fot. Instagram
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie