Monika Olejnik po obejrzeniu wstrząsającego filmu "Dom dobry" wróciła do tematu agresji w małżeństwie, której doświadczyła ze strony pierwszego męża. "Wyszłam za mąż za uroczego chłopaka, który niestety dwa razy pobił mnie" - przyznała.

Na ekrany kin wszedł nowy film Wojtka Smarzowskiego "Dom dobry", którego tematem jest przemoc domowa. Wywiad z reżyserem przeprowadziła Monika Olejnik. Smarzowski podkreślił, że przed rozpoczęciem prac nad filmem sporządził obszerną dokumentację. Rozmawiał z kobietami, które doświadczyły agresji ze strony swoich partnerów.
Monika Olejnik przyznała, że "Dom dobry" zrobił na niej ogromne wrażenie.
To nie są wymyślone historie, kiedy kobiety są bite, kiedy stosowana jest wobec nich przemoc. On [reżyser filmu] wysłuchał, czytał akta. Dużo się dowiedział na ten temat i opowiadał mi, jak realizowano ten film - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz".
Prowadząca "Kropkę nad i" nie ukrywa, że sama stała się ofiarą agresji ze strony pierwszego męża.
W pewnym momencie nawet nie mogłam oddychać w czasie seansu, bo też doświadczyłam przemocy (...). Jak miałam 20 lat, wyszłam za mąż za uroczego chłopaka, który był ode mnie kilka lat starszy. Niestety dwa razy pobił mnie i zadzwoniłam do rodziców, że muszę wrócić. Zabrałam swojego misia, wróciłam do domu. Miałam rozwód, który dużo mnie kosztował, rozwód z udowodnieniem winy - wyjawiła.
Jakiś czas temu po raz pierwszy opowiedziała, co spotkało ją przed laty.
Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy. Byłam studentką, a w zasadzie 20-o letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się wyszłam za mąż - napisała na Instagramie.
Moje życie szybko stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż był przemocowcem, bił mnie! Miałam w sobie na tyle siły, że nie czekałam - szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się. Bałam się, że jak ucieknie z Polski, to nie otrzymam rozwodu. Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy - mojego pierwszego męża! Po rozwodzie nigdy nie spotkaliśmy się i nie miałam, też kontaktu z jego rodziną. Przez lata żyłam w traumie, że go zobaczę, że będzie się mścił! - przekazała.
SPRAWDŹ: Monika Olejnik nagle zrezygnowała z pracy: Chciałam się z Wami pożegnać
Pierwszy mąż dziennikarki, Mateusz Praczuk, był z zawodu inżynierem elektrykiem. "Super Express" przekazał, że mężczyzna zmarł w 2014 roku. Miał 62 lata. Został pochowany na warszawskich Powązkach Wojskowych.

Monika Olejnik, fot. KAPiF

Monika Olejnik, fot. KAPiF

Monika Olejnik, fot. KAPiF

Monika Olejnik, fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie