
Pojawiły się zeznania kolejnej kobiety, która pracowała w domu publicznym prowadzonym przez Dagmarę Kaźmierską. Podobnie jak w przypadku Marii, obecna "królowa życia" wykazała się wobec Magdy ogromną agresją. "Dagmara zaczęła bić mnie z pięści po brzuchu, głowie i plecach. Zaczęła mnie też kopać po brzuchu…" - zeznała poszkodowana.
Magda zaszła w pierwszą ciążę, mając 23 lata. Kiedy jej partner dowiedział się, że spodziewa się dziecka, zostawił ją. Nie miała gdzie mieszkać, została bez grosza przy duszy. Zdecydowała się wówczas rozpocząć pracę w agencji towarzyskiej "Heidi" niedaleko Kłodzka, która prowadziła przez Dagmarę Kaźmierską.
Kiedy postanowiła odejść, Dagmara zaczyna się na niej wyżywać. Do szczegółów sprawy dotarł serwis Goniec.pl.
Od tego momentu w grudniu zaczęło się bicie i zastraszanie… Dagmara mówiła że potnie mi twarz, ogoli na łyso, połamie ręce i nogi. I że nikt mnie potem nie pozna. Groźby zdarzały się wtedy, gdy chciałam odejść, gdy nie wróciłam na czas do pracy, jak wzięłam wolne i pojechałam do rodziców albo jak nie przyszłam do pracy na noc, bo opiekunka do dziecka nie mogła zostać z moim synem - zeznała później przed sądem.
W nocy z 27 na 28 marca 2008 roku przebywała w swoim mieszkaniu. Była wówczas w pierwszym trymestrze drugiej ciąży. Towarzyszył jej dawny kolega z klasy, upośledzony umysłowo Mirek H. Nagle do jej mieszkania wpadła Dagmara z alfonsem Henrykiem B., którego zatrudniała w agencji. Kiedy zobaczyła Mirka, wpadła w szał. Myślała, że to klient Magdy.
Złapali mnie. Heniek trzymał mnie od tyłu za ręce, a Dagmara zaczęła bić mnie z pięści po brzuchu, głowie i plecach. Zaczęła mnie też kopać po brzuchu… Krzyknęłam jej wtedy, że jestem w ciąży. Nie uwierzyła mi i dalej mnie biła. Jak powiedziałam o ciąży, Łysy (to pseudonim Henryka B. - red.) mnie puścił. Przewróciłam się, leżałam, ale Dagmara dalej kopała i uderzała mnie pięścią w plecy. Biła aż do momentu, gdy zaczęłam się dusić. Po jakimś czasie Heniek powiedział, że już dość. Dopiero wtedy przestała.
SPRAWDŹ: Ofiara Dagmary Kaźmierskiej przerwała milczenie. Opowiedziała o pobiciu i gwałcie
Henryk B. wydawał się być przerażony zachowaniem Kaźmierskiej. Mimo poważnych obrażeń, zarówno oni, jak i i Mirek H. zostawiają kobietę samą.
Całą noc wymiotowałam. W końcu pojechałam na pogotowie do Kłodzka. Pani na Izbie Przyjęć powiedziałam, że upadłam, a ona mi nie uwierzyła i chciała wezwać policję. Zapisała na kartce, że zostałam uderzona w brzuch, ale jak poszła dzwonić, to ja uciekłam, bo bałam się Dagmary i Heńka. Ta pani, chyba pielęgniarka, wiedziała że jestem w ciąży, bo dotykała mój brzuch i sama to stwierdziła. A ja potwierdziłam - zeznała poszkodowana.
Dagmara Kaźmierska w dalszym ciągu dopuszczała się rękoczynów względem Magdy. Kobieta po porodzie oddała swoje drugie dziecko do adopcji, tak jak radziła jej Dagmara. "Królowa życia" nie przyznała się do stawianych jej zarzutów. Nie chciała rozmawiać z dziennikarzami Gońca.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie