
Spotkała ją tak wielka nagonka, że zaczęła poważnie obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Zwracała uwagę na służby mundurowe, uważając, iż wykonują polecenia władzy. Cały czas miała w pamięci zabójstwo Pawła Adamowicza. Aktorka opowiedziała o tym, że ma za sobą bardzo trudny czas.
Po incydencie związanym z wpisem o Straży Granicznej życie Barbary Kurdej-Szatan zamieniło się w prawdziwy koszmar. Straciła niemal wszystkie możliwości zarobku - została zwolniona z TVP i przestała występować w reklamach Playa. Jak twierdzi, od tamtej pory większość zawodowych propozycji, które mogłaby otrzymać, jest blokowana.
Opowiadała o tym, że spotkała się z agresją słowną na ulicy ze strony przechodzącej kobiety. W dodatku dotknęła ją bezlitosną falą hejtu. Przeżyła to wszystko do tego stopnia, że zaczęła obawiać się o swoje życie.
Byłam w szoku, byłam zastraszona. Trochę się wycofałam. Nawet nie trochę, tylko bardzo. Tylko w głębi wiedziałam, że moja reakcja - może oprócz słów, chociaż mnóstwo osób mówiło mi, że jeszcze gorzej określiliby to, co widzieli - była słuszna. Ja się po prostu nie godzę na okrucieństwo. Ja to wiedziałam wewnątrz! - wyznała w podcaście Magdy Mołek.
Nie ukrywa, że kiedy widziała funkcjonariuszy służb w mundurach wydawało jej się, że będą postępować wobec niej zgodnie z przekazem partii rządzącej.
Cały czas była ta sama narracja, robienie ze mnie "Antypolki". Cały czas to podgrzewali, co sprawiło, że ja się naprawdę zaczęłam bać się wszystkich mundurowych. Nie dlatego, że ja się ich bałam sama z siebie, tylko dlatego, że bałam się, że ci wszyscy mundurowi myślą tak, jak im PiS przekazuje
Cały czas wracała do momentu ataku na Pawła Adamowicza. Obawiała się takich ludzi, jak morderca prezydenta Gdańska.
Ten szaleniec po tym, jak go zamordował, wykrzykiwał hasła przeciwko PO. Czytałam, że on w więzieniu non stop oglądał TVP - i wcześniej też. Wiedząc, że na prezydenta Adamowicza była nagonka - chyba nie w takim wielkim stopniu, ale też była - bałam się, że trafię na kogoś takiego samego.
ZOBACZ: Barbara Kurdej-Szatan została zaatakowana na ulicy: Stanęłam jak wryta
Wszystkie negatywne przeżycia spowodowały u aktorki załamanie psychiczne, z którym długo nie mogła sobie poradzić.
Dopiero od paru miesięcy zaczęłam wracać do siebie, takiej bardziej radosnej, ufnej, spontanicznej. Ale przez wcześniejsze półtora roku czułam, że nie jestem sobą. Nie wiem, ale wydaje mi się, że przechodziłam jakąś niezdiagnozowaną depresję. Wiem, że teraz muszę iść na terapię. Wtedy nie poszłam - wyznała.
fot. YouTube.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie