
Aktorka przekazała, że stała się ofiarą agresji na ulicy w momencie, kiedy chciała wraz z dziećmi wsiąść do swojego samochodu. Nie ukrywa, że od czasu afery związanej z jej wypowiedzią o Straży Granicznej rozpętał się wobec niej niesamowity hejt, nie tylko w internecie, ale również szerzony przez telewizję publiczną.
Barbara Kurdej-Szatan po pamiętnym skandalu związanym z jej wpisem na temat Straży Granicznej przeżywa ciężkie chwile. Straciła niemal wszystkie kontrakty zawodowe i często jest blokowana zawodowe. Niedawno przekazała informacje o seniorce, która została uderzona w twarz w centrum Warszawy za to, że miała przypięte biało-czerwone serduszko noszone podczas kampanii wyborczej przez przedstawicieli oraz zwolenników Koalicji Obywatelskiej.
Choć od kontrowersyjnego wpisu Kurdej-Szatan o pogranicznikach minęły już niemal dwa lata, artystka wciąż mierzy się z falą hejtu zarówno w internecie, jak i na antenach TVP.
Dostawałam e-maile z pogróżkami, wiadomości na Instagramie. Dużo tego było. Cała ta nagonka... Byłam w "Wiadomościach" pokazywana, prezentowano mój wpis bez kontekstu i tłumaczenia, dlaczego tak zareagowałam, bo zareagowałam tak, a nie inaczej, widząc kobiety z dziećmi. (...) Dostawałam też hejt od kobiet, ale najwięcej było go z fejkowych kont i grup hejterskich, które są opłacane za pieniądze z naszych podatków. To jest przerażające, że żyjemy w kraju, w którym płaci się ludziom za szerzenie nienawiści - mówiła w wywiadzie na kanale Ładne Bebe.
ZOBACZ: Barbara Kurdej-Szatan smutno o niskich zarobkach: Kwestie finansowe nadal martwią
Opisała również zajście, do jakiego doszło na ulicy, kiedy wraz z dziećmi wsiadała do samochodu. Wówczas podeszła do niej kobieta, która zaatakowała ją słownie w wyjątkowo wulgarny sposób.
Była sytuacja, kiedy wchodziłam do samochodu z dziećmi, wkładałam Henia do fotelika dziecięcego, Hania jeszcze nie zdążyła wsiąść. Przechodziła kobieta, która zaczęła mnie wyzywać. Młoda dziewczyna, dość dziwnie wyglądała. Była godz. 22. Szła w samej bluzie, miała długie rude włosy. I zaczęła mnie wyzywać, nawet się nie zatrzymała, tylko szła. Krzyczała do mnie. Chciałam z nią porozmawiać, bo stanęłam jak wryta. Mówię: »proszę pani«, ale po prostu przeszła, zwyzywała mnie przy dzieciach i poszła - opisywała wyraźnie poruszona aktorka.
fot. Instagram, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie