Reklama

Skromne święta Henryka Gołębiewskiego: Konserwy i cebula...

25/12/2025 06:00

Choć jest znanym aktorem, nie opływa w luksusy. Liczy każdy grosz i stara się oszczędzać na zakupach. Korzysta z okazji, pamiętając o panoszącej się drożyźnie. "Skromne święta nie znaczą gorsze święta" - przekonuje i dodaje, że zawsze dla niespodziewanych gości znajdzie się u niego coś do zjedzenia.

Henryk Gołębiewski stał się popularnym aktorem dziecięcym w latach 70 ubiegłego wieku. Wiele osób z sentymentem wspomina telewizyjne hity tamtych lat z udziałem młodego Henia - "Wakacje z duchami" oraz "Podróż za jeden uśmiech". W następnych latach grywał sporadycznie, najczęściej niewielkie, epizodyczne role. Aby się utrzymać, wykonywał prace fizyczne.

Skromne święta Henryka Gołębiewskiego: Konserwy i cebula...

Obecnie jest na emeryturze, lecz wciąż występuje, chociażby w popularnym serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Nie ukrywa jednak, że nie ma gwiazdorskich zarobków, zaś w życiu mu się nie przelewa. Pan Henryk stawia na oszczędność, święta Bożego Narodzenia będą więc skromne. Aktor szuka w sklepach okazji.

Reklama

Sklepy są różne, trzeba chodzić i patrzeć, gdzie jest taniej. Jak nie ten sklep, to odwiedzam inny. W jednym wszystkiego nie kupuję - przedstawił w rozmowie z "Faktem" swoją strategię zakupową.

W związku z tym, że pan Henryk zajęty jest obecnie występami na scenach w całej Polsce ze spektaklem "Pastorałka", zakupową pałeczkę przejęła jego żona Marzena. Małżonka aktora nie może się nadziwić wszechobecnej drożyźnie.

Żona na co dzień tak nie chodzi po sklepach, a teraz jak zaczęła, to mówi: "Boże kochany, przecież nic nie kupiłam, a ile wydałam!".

Reklama

Aktor odpowiada żonie:

Widzisz? Bo ja chodzę po sklepach i wiem, gdzie jest taniej.

W ubiegłym roku rodzinne święta odbywały się u państwa Gołębiewskich.

Musieliśmy wszystko przygotować sami, dobrać do gustów gości, ale skromne święta nie znaczą gorsze święta. Gdybyśmy byli sami, to po co nam więcej? Choć i tak zawsze kupuje się więcej, bo może ktoś jeszcze się trafi - wyjaśnia.

Gdyby w progu stanął niezapowiadany gość, zawsze znajdzie się coś, czym będzie można go poczęstować.

Zawsze są w domu konserwy. A jak nie, to jest cebula. Jak ktoś przyjdzie, to zawsze się go nakarmi. Gdy pracownicy robili u nas remont, żona się przejęła, że trzeba im zrobić kanapki. A ja mówię: jakie kanapki? Usmażyłem im cebulę na boczku. Wsuwali i tylko dokładkę chcieli. Takiego śniadania to nigdzie nie mieli - zachwala aktor.

Reklama

SPRAWDŹ: Henryk Gołębiewski zaskoczony wysokością emerytury. Sądził, że dostanie znacznie mniej

Pan Henryk ma oryginalne pomysły związane ze świątecznymi prezentami. Poprzednim razem zamiast bombek na choince umieścił zapakowane w złotko pudełka po zapałkach. W środku znajdowały się banknoty o nominałach 10, 20 i 50 zł. Tym razem pieniądze będą ukryte w skorupkach orzechów włoskich.

W tegoroczne święta aktor odwiedzi teściową.

U teściowej to będzie na bogato. Jak co roku teściowa nakupuje za dużo, a potem narzeka - wyznał pan Henryk.

Reklama

Ze świąt wróci potężnie zaopatrzony.

Część rzeczy się weźmie, będzie luźniej. To jest miła informacja, bo wszystko strasznie zdrożało - przekazał wyraźnie zadowolony.

Natomiast Sylwestra spędzi w spokojnej, domowej atmosferze.

Henryk Gołębiewski, fot. KAPiF

Henryk Gołębiewski, fot. KAPiF

Henryk Gołębiewski, fot. KAPiF

Henryk Gołębiewski wraz z żoną Marzeną, fot. KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Fakt.pl
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama