
Jest oburzony zachowaniem gwiazdy TVP. Uważa, że jej czas w telewizji dobiega końca. Nawiązał do jej rzekomych niebotycznych zarobków i drogich torebek. Magdalena Ogórek nie omieszkała odpowiedzieć, przy czym próbowała w mocny sposób wbić szpilę byłemu szefowi Radia Zet.
Przed laty Magdalena Ogórek prowadziła programy w jednej ze stacji TVN-u, potem została kandydatką Lewicy na prezydenta, aby w końcu trafić do telewizji publicznej. Błyskawicznie stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy TVP Info.
Wiele osób uważa Magdalenę Ogórek za rządową propagandystkę. Prezenterce przypomina się, że jest całkowicie wierna i podporządkowana obecnej władzy, zarabiając przy tym duże pieniądze z podatków płaconych przez obywateli.
Przy tym wielu obserwatorów zwraca uwagę na zaostrzenie i wulgaryzację języka, jakim posługują się prowadzący programy w TVP "partyjni funkcjonariusze ", tacy jak Ogórek. Na to niepokojące zjawisko zwrócił uwagę Robert Kozyra, były prezes Radia Zet i juror "Mam talent".
Oglądałem dwa dni temu program prowadzony przez panią Ogórek. Zawsze to było poniżej pewnego standardu dziennikarskiego, ale teraz ona jest po prostu tak napastliwa, mówiąc do pani Lubnauer: "niech pani nie robi bazaru" - powiedział w rozmowie z Plejadą.
Opisał również sytuacje, w których Magdalena Ogórek, podobnie jak jej koleżanki i koledzy, utrudnia swobodne wypowiedzi politykom opozycji. Uważa, że prezenterkę po zmianie władzy czeka nieciekawa przyszłość.
Do Telewizji Polskiej opozycyjni politycy przychodzą, ale słychać, że mają ściszone mikrofony, więc nawet słabo ich słychać. Nie mogą się przebić przez prowadzącą, w tym przypadku panią Ogórek. Ale jeżeli PiS przegra, to pani Ogórek nie znajdzie pracy, nie będzie mogła kupować drogich torebek i prawdopodobnie będzie bezrobotna, więc ona walczy o życie tak samo, jak pan Rachoń.
W odpowiedzi Magdalena Ogórek starała się zbagatelizować opinię Kozyry, nawiązując przy tym w zgryźliwy sposób do jego domniemanych relacji z kobietami - przed laty Robert Kozyra związany był z Edytą Górniak.
Jakiś nieznany mi zupełnie Pan chce zaistnieć w świecie mediów. Szkoda, że nie ma własnych osiągnięć i musi promować się na moim nazwisku. Zerknęłam w Google: ostatnio atakuje same kobiety - może na polu relacji z płcią piękną ma jakiś kłopot. Zatem życzę szczęścia! - napisała na Instagramie.
Co ciekawe, jakiś czas temu o zarobkach Magdaleny Ogórek rozmawiano na forum... Senatu. Wicemarszałek Bogdan Borusewicz podał nawet domniemany poziom jej zarobków.
ZOBACZ: Magdaleny Ogórek nie stać na opłacenie studiów córki? Wielki smutek gwiazdy TVP
Ilekroć w poprzednim okresie przychodziłem do radia, a także do telewizji, to ja nie wiedziałem, jakie poglądy ma dziennikarz, który ze mną rozmawia. I uważam, że jest to bardzo ważna wartość. A teraz? Oczywiście zaczęło się od Jedynki. Komentatorzy i osoby, które prowadzą wywiady - to pani Ogórek, pani Hejke, pan Rachoń - ludzie pracujący w telewizji. Ja nie wiem, czy pani Ogórek nie wystarczy te 600 tysięcy złotych rocznie, które na podstawie umowy zlecenie otrzymuje z telewizji? Czy jeszcze trzeba jej dodać? - stwierdził podczas posiedzenia.
I na te słowa gwiazda TVP miała odpowiedź - jak zwykle dosadną i kąśliwą.
Miło, że marszałek PO Borusewicz mnie docenia, ale takie stawki wrócą dopiero, gdyby wygrał Trzaskowski [w wyborach prezydenckich - przyp. red.]. Marszałek Borusewicz ma cennik z czasów PO, kiedy psa wyprowadzał samolotem - odgryzła się politykowi.
fot. Instagram, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech sobie odłoży na emeryturę, a nie później "skamlą" jaką to mają niską emeryturę!!!!