Reklama

Ratownicy pogotowia o Gabrielu Sewerynie

02/12/2023 18:13

Legnickie pogotowie zabrało głos w sprawie związanej z niejasnymi okolicznościami poprzedzającymi śmierć głogowskiego projektanta Gabriela Seweryna. W wydanym oświadczeniu ratownicy medyczni stanowczo twierdzą, że zostali ofiarami agresji, jaka ich dotknęła. Zapewniają, że najważniejsze jest bezpieczeństwo zespołu pogotowia, a dopiero potem pacjenta. W związku z tym podczas zdarzenia wezwali policję.

Sprawa śmierci znanego z "Królowych życia" Gabriela Seweryna wciąż do żywego porusza opinię publiczną. Wiele osób wstrząsnęło wideo nagrane przed śmiercią projektanta, na którym Gabriel płacze, trzyma się za klatkę piersiową i narzeka na pogotowie. Duże poruszenie wywołało również oświadczenie rzecznika legnickiego pogotowia, który potwierdził, że przybyły na miejsce "zespół nie podjął czynności". Jako powód podał agresywne zachowanie pacjenta oraz osób mu towarzyszących. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce karetką pogotowia wezwali policję. Gabriel Seweryn musiał udać się do szpitala taksówką, zaś po kilku godzinach zmarł.

Ratownicy pogotowia o Gabrielu Sewerynie

Na facebookowym profilu Pogotowia Ratunkowego w Legnicy pojawiło się oświadczenie, w którym ratownicy tłumaczą, że postępowali zgodnie z prawem i przyjętymi zasadami. Zapewniono, że pacjent otrzymał taką pomoc, na jaką pozwolił.

W związku z zaistniałym zdarzeniem w dniu 28 listopada 2023 w Głogowie Pogotowie Ratunkowe w Legnicy informuje, że: udzieliliśmy pomocy medycznej pacjentowi w zakresie, na jaki pacjent pozwolił; ratownicy Zespołu Ratownictwa Medycznego stali się ofiarami agresji; bezpieczeństwo naszych ratowników jest najwyższym priorytetem; udzielając pomocy, ratownik powinien w pierwszej kolejności zadbać o bezpieczeństwo swoje, a następnie o bezpieczeństwo poszkodowanego i świadków zdarzenia.

Wytłumaczono również, dlaczego na miejsce wezwano patrol policji.

Zespoły ratownictwa medycznego nie odmawiają pomocy nawet wtedy, gdy narażone są na agresję, wymagają wtedy jednak wsparcia funkcjonariuszy Policji. Taka sytuacja miała miejsce podczas opisywanego zdarzenia. Zespół mimo zagrożenia oczekiwał na pomoc, która była konieczna, aby skutecznie i bezpiecznie wykonać medyczne czynności ratunkowe. Wszystkie wpisy w mediach społecznościowych z niepotwierdzonymi informacjami godzącymi w imię naszej firmy zostaną zgłoszone do Prokuratury.

Do wzbudzającej kontrowersje sprawy odniósł się również Jan Świtała, autor publikacji na temat pracy ratowników medycznych, takich jak "Halo, pogotowie?". Zapewnia on, że już na studiach uczeni są, że najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników.

Bezpieczeństwo ratującego jest najważniejsze. Fundamentalną zasadą, której jesteśmy uczeni na studiach, jest to, że jeżeli czujemy, że nie jest bezpiecznie, to robimy krok do tyłu. Tak samo zachowa się każdy medyk i medyczka ratunkowa na całym świecie. Każdy i każda z nas ma do kogo wracać z dyżurów. (…) Głęboko solidaryzuje się z Ratownikami Medycznymi z Głogowa. Nie zgadzam się na obrzucanie ich błotem, tylko dlatego, że ktoś miał okazję ponieść konsekwencje własnych wyborów. Nie są mordercami, ich postępowanie nie miało żadnego wpływu na dalsze losy denata - zapewnił we wpisie na Instagramie.

ZOBACZ: Dlaczego pogotowie nie pomogło Gabrielowi Sewerynowi? "Był agresywny" (WIDEO)

Wszystkie wyjaśnienia nie zmieniają faktu, że Gabriel Seweryn nie został przetransportowany do szpitala przez pogotowie. Musiał udać się tam na własną rękę taksówką, zaś po kilku godzinach po nieudanej reanimacji zmarł. Jako bezpośrednią przyczynę podano zatrzymanie krążenia. Więcej będzie można powiedzieć na ten temat na podstawie badań przeprowadzanych po wykonanej niedawno sekcji zwłok.

fot. Instagram/gabriel_seweryn

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do