Robert Karaś uległ wypadkowi, jadąc na rowerze podczas triathlonu, w którym obecnie bierze udział. Na jego Instagramie pokazano zdjęcie, na którym jest zabierany nieprzytomny z miejsca zdarzenia.

Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś związali się ze sobą w ubiegłym roku. Aktorka jest obecnie w zaawansowanej ciąży. Jej partner to utytułowany triathlonista, rekordzista świata w podwójnym i potrójnym Ironmanie. Po pandemicznej przerwie sportowiec postanowił wziąć udział w odbywających się we Francji zawodach Bretzel Ultra Triathlon. Zamierzał rywalizować w trójboju o dystansie 1000 kilometrów i ustanowić nowy rekord świata.
Nie mogłem pozwolić, by czas pandemii wpłynął w znaczący sposób na moje plany rozwoju. W przypadku sportów wytrzymałościowych opuszczenie treningów powoduje szybki spadek formy, na którą pracuje się latami. Start w zawodach nie jest dla mnie nowym otwarciem, bo nigdy nie przestałem ćwiczyć. Wykorzystałem ten czas najlepiej, jak potrafię i jadę do Francji z dużym apetytem na wygraną. Mój plan to ustanowienie nowego rekordu świata - przekazał w rozmowie z seatmedia.
Ultratriathlon miał odbyć się w rozłożeniu na trzy etapy. Uczestnicy mieli przepłynąć 19 km, potem przejechać rowerem 900 km, a następnie pokonać pieszo 211 km. Podczas drugiego etapu w miejscowości Colmar doszło do wypadku. Karaś wypadł z trasy i stracił przytomność.
Niestety na 366 kilometrze odcinka rowerowego, przy prędkości około 40km/h, na nieoświetlonej drodze wyleciałem z trasy. Na szczęście badania w szpitalu wykluczyły poważne urazy i skończyło się na utracie przytomności, mocnym poobijaniu i sportowej złości. Właśnie wróciłem do domu i czytam Wasze komentarze pełne wsparcia. Dziękuję! Walczyłem od początku do końca, chcąc znacząco pobić rekord świata. Wrócę silniejszy. Dziękuję, że byliście dziś ze mną! - przekazał na Instagramie.
Głos zabrała partnerka sportowca, Agnieszka Włodarczyk, która nie kryła oburzenia warunkami podczas zawodów.
Z Waszej strony było mega zawodowstwo, co innego mogę powiedzieć o organizatorze zawodów niestety. Zupełnie tak, jakby robił to pierwszy raz w życiu i nie wiedział, że w nocy na polnej drodze szczególnie, jak leje deszcz nic nie widać! Trasa wąska i wyboista, a i zdarzało się, że traktor z boku wyjechał. Inaczej wyobrażałam sobie warunki, w jakich bije się rekordy świata. O braku jakiejkolwiek karetki, czy pomocy medycznej na miejscu nie wspomnę. Jak dla mnie skandal, ale (sorry za wyrażenie) - walić to!
Lecimy dalej i nie przejmujemy się rzeczami, na które nie mamy wpływu. I tak pokazałeś, że król jest jeden. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Wracaj do nas powolutku, bo tutaj czeka na Ciebie większy challenge - napisała na Instagramie, mając na myśli ich dziecko, które niedługo przyjdzie na świat.
PRZECZYTAJ TEŻ: Agnieszka Włodarczyk jest w ciąży! "Nowy rozdział"


fot. Instagram/robert_karas_teamkaras, agnieszkawlodarczykofficial
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie