
Coraz więcej znanych osób zwraca uwagę na rosnące ceny w Polsce. Wśród nich jest Monika Richardson, która szczerze przyznała, że odmówiła sobie kupienia jedzenia, ponieważ okazało się za drogie.
Narastającą drożyznę obserwują z coraz większym przerażeniem znane i, wydawałoby się całkiem zamożne, osoby. W ostatnim czasie na to przerażające zjawisko zwróciły publicznie uwagę m.in. Doda, Marzena Kipiel-Sztuka, Elżbieta Zapendowska, Joanna Przetakiewicz i Teresa Lipowska. Większość z nich przyznała, że zamierza ograniczyć swoje wydatki.
Głos w tej sprawie zabrała również Monika Richardson. Była dziennikarka przez dłuższy czas pozostawała bez stałej pracy. Odkąd odeszła z TVP zarabiała głównie, promując rozmaite marki na Instagramie. W końcu w związku z tym, że doskonale włada językiem angielskim założyła szkołę językową. Mimo to stara się nie być rozrzutna. Ostatnio zrezygnowała z zakupu dania na wynos, ponieważ uznała, że jest za drogie. Napisała o tym na Instagramie, apelując przy tym do premiera Morawieckiego.
Czerwcówka. Poprzestałam na piwie z sokiem, bo karkówka z grilla na papierowej tacce 37 złych. Kiełbasa 35. Jak żyć, panie premierze? - zapytała.
Jednocześnie dodała gorzkie słowa, opisując je hashtagami:
Drożyzna psuje długi weekend.
Monika Richardson znana jest z tego, że unika rozrzutności. Przed dwoma laty (będąc jeszcze w związku z ówczesnym mężem Zbigniewem Zamachowskim) z powodu pandemii zrezygnowała z wakacji na Sardynii. Wybrała wówczas wycieczkę po polskich miastach.
Wszystkie nasze plany legły w gruzach. Zawsze wybieraliśmy się na wakacje na Sardynię. Jeździłam tam z całą rodziną lub z przyjaciółkami. Jednak w tym roku na pewno tam nie pojedziemy, bo to są przecież Włochy... My jesteśmy miastowi. Byliśmy niedawno we Wrocławiu, za chwilę wyjeżdżamy do Krakowa i tak będziemy sobie z jednego miasta do drugiego podróżować przez całe wakacje - wyznała w rozmowie z "Faktem".
Po chwili uzupełniła swoją wypowiedź, tłumacząc dlaczego wraz z mężem nie wybrała innego popularnego kierunku - wypoczynku nad Morzem Bałtyckim. Przeszkodą okazały się wysokie ceny.
To nie znaczy, że morze czy góry są złe, ale w tym roku jest kiepski czas dla turystyki, więc jak pewnie wszyscy wiedzą, ceny są straszne! Dlatego ze względu na wysokie ceny nie planujemy wyjazdu nad Bałtyk - wyjaśniła.
Nie wiadomo więc, czy w tym roku, kiedy ceny są o wiele wyższe, Monika Richardson wyjedzie podczas wakacji gdziekolwiek na dłużej.
fot. Instagram/monikarichardson
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wiele dużych sklepów wystawia koło śmietników towary przeterminowane ale jeszcze dobrej jakości , polecam Monice odwiedziny takich miejsc , napewno zaoszczędzi !!!