Reklama

Jaką emeryturę otrzyma Monika Richardson

15/09/2023 06:00

Była dziennikarka nie ukrywa, że boryka się z poważnymi trudnościami. Ujawniła, że jej szkoła językowa przeszła poważny kryzys. W dodatku otrzymuje z ZUS-u niepokojące informacje na temat swojej emerytury. Kwota, jaką jej wyliczono, jest niestety niewielka.

Przed laty Monika Richardson była wziętą dziennikarką. Prowadziła niezwykle popularne programy w TVP z "Europa da się lubić" oraz "Pytaniem na śniadanie" na czele. Kiedy została zwolniona z telewizji, musiała na nowo odnaleźć się na rynku pracy.

Początkowo próbowała zarabiać na reklamowaniu produktów poprzez swoje konto instagramowe. Później wróciła do swojego fachu związanego z wykształceniem - ukończyła iberystykę. Richardson doskonale zna język angielski oraz hiszpański, otworzyła więc szkołę językową.

Jaką emeryturę otrzyma Monika Richardson?

Jednak na przeszkodzie w rozwoju nowego przedsięwzięcia stanęła drożyzna.

Inflacja bardzo dała mi się we znaki. Mój mały biznes stał się prawie nieopłacalny. Wzrost cen energii poskutkował tym, że w szkole językowej, którą prowadzę musiałam podnieść ceny za lekcje. To jest bardzo poważny krok, który może potencjalnie zniechęcić moich przyszłych uczniów do wyboru właśnie tej placówki - mówiła w "Super Expressie".

W związku z drastycznym wzrostem opłat szkoła byłej dziennikarki przeżyła nie lada kryzys. Monika Richardson zastanawiała się nawet nad zamknięciem swojej placówki. W końcu zdecydowała się na podwyżkę opłat dla kursantów.

Musiałam jednak podjąć ten krok, bo po prostu w pewnym momencie nie starczało nam na media i na czynsz w szkole. To przestało być rentowne. Ja nie mogę dopłacać do tego biznesu. Nie oczekuję, że dzięki temu biznesowi stanę się bogata, ale muszę jakoś żyć i płacić pensje ludziom, których zatrudniam – wyjaśniła.

Sytuacji nie poprawiają informacje z ZUS-u na temat prognozowanej emerytury, na którą będzie mogła przejść za jakiś czas.

ZOBACZ: Monika Richardson przerażona niską emeryturą. Mówi o umieraniu z głodu

Od wielu lat dostaję pisma z ZUS-u, mam obliczony kapitał początkowy, moja emerytura na tzw. dzień dzisiejszy wynosiłaby 1300 zł, także wszystko jest jasne i wiem, że muszę mieć tzw. własne środki i staram się je gromadzić prywatnie, na różnych kontach oszczędnościowych i w trzecim filarze. Robię co mogę, a prawda jest taka, że jako dziennikarka, a teraz również businesswomen nie planuję do końca emerytury - zapewniła w rozmowie z Jastrząb Post.

Postanowiła więc utrzymać swoje przedsięwzięcie za wszelką cenę. Niedawno przekazała, że sytuacja jej szkoły ustabilizowała się.

fot. KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do