
Nie tak miała wyglądać długo wyczekiwana wizyta Zenka i Danuty w stolicy Francji. To, czego doświadczyli na ulicach Paryża, przyprawia o gęsią skórkę. Żona piosenkarza z pewnością szybko tam nie wróci.
Wizyta Zenka Martyniuka i jego żony Danuty Martyniuk w Paryżu okazała się pasmem nieszczęść i porażek. Król disco polo cieszył się, że będzie mógł dać koncert w światowej stolicy mody. Równie zadowolona była jego żona, która wybrała się do Francji wraz z mężem. Liczyła na zakup kilku fantastycznych ciuszków.
Jednak jeszcze przed wylotem okazało się, że sala La Capella w Villejuif, w której Zenek miał zaśpiewać, została spalona podczas zamieszek. Na szczęście udało się na czas zmienić miejsce występu. Recital Martyniuka w Royal Palace należy zaliczyć do udanych.
Świetnie się bawiliśmy. Polonia szczęśliwa. Na koncercie było bezpiecznie. Organizatorzy spisali się na medal. Przyszli sami Polacy plus jedna pani z Afryki, żona Polaka. Okazało się, że bardzo lubi Zenka - przekazała Danuta Martyniuk w rozmowie z Shownews.pl.
Jednak sytuacja, która panowała na ulicach była gorzej niż niepokojąca. Martyniukowie wraz z dwiema przyjaciółkami Danuty, które przybyły z Brukseli, poruszali się z wielką ostrożnością. W końcu postanowili opuścić miejsce, w którym nie czuli się bezpiecznie.
Tłumy ludzi, trzeba pilnować torebek i biżuterii, bo kradną, oczywiście emigranci wiadomego pochodzenia. Przeżyliśmy alerty bombowe w Luwrze i w Wersalu. Wszędzie policja i wojsko z karabinami. Nieciekawie to wygląda - opisywała zszokowana sytuacją Danuta.
ZOBACZ: Zenek Martyniuk miał pozamałżeński romans? Chciał rzucić Danutę!
Zenkowa małżonka ma nadzieję, że zrekompensuje sobie niezbyt udany pobyt w Paryżu rozpoczynającą się wkrótce wizytą w Stanach Zjednoczonych. Nie ukrywa, że z chęcią będzie towarzyszyła mężowi podczas koncertów dla Polonii. Nie ukrywa, że bardzo lubi amerykańskie klimaty.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie