
Czy po ogromnym skandalu z piosenką Kazika Polacy zbuntują się i pokażą środkowy palec rządzącym? Wiele na to wskazuje.
Teledysk Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój" został opublikowany w YouTube 8 maja i na początku był medialną ciekawostką. Staszewski już dawno nie śpiewał o polityce i politykach, a w ostatnich latach zdawał się sympatyzować z PiS-em. A sama piosenka, utrzymana w satyrycznym tonie, gdyby nie tekst o kontrowersyjnej wizycie Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach, zwróciłby co najwyżej uwagę zagorzałych fanów Kultu.
Stało się jednak inaczej. Odgórnie postanowiono usunąć notowanie Listy Przebojów Trójki ze strony internetowej zaraz potem, kiedy nagranie pojawiło się od razu na pierwszym miejscu. A do tego, jak pokazano w ujawnionym sms-ie, dyrektor stacji, Tomasz Kowalczewski, miał nakazać, aby piosenki nie emitowano na antenie radia.
To praktyka, której nie stosowano nawet w czasach głębokiej komuny. Powiedzieć, że praktyka nieprzemyślana, to jak nic nie powiedzieć. Wówczas cenzorzy byli sprytniejsi i potrafili przewidzieć, co może zaszkodzić władzy. Wystarczy zacytować krążącą w sieci "Tajną informację dotyczącą piosenki Mniej niż zero", w której napisano, że "natychmiastowa eliminacja piosenki spowodowałaby niepotrzebny rozgłos". Dziś wygląda to groteskowo, ale wówczas podchodzono do tego typu spraw śmiertelnie poważnie.
"Eliminacja" piosenki rodem z PRL nie spowodowała rozgłosu, ale wręcz trzęsienie ziemi. Zapomniano, że odbiorcy dają sobą manipulować tylko do pewnego stopnia. Kiedy granica bezczelności jest przekroczona, kiedy czują się oszukani, kiedy pojawia się słowo cenzura, dochodzi do buntu. To działa w obie strony. Do buntu doszło również na pokładzie - po raz pierwszy na tak wielką skalę w polskich mediach publicznych. Na początku rządów PiS-u pracownicy mediów rządowych byli zwalniani, teraz większość trójkowych autorytetów odeszła sama, łącznie z Markiem Niedźwieckim, prowadzącym Listę od jej początków i największym guru - Piotrem Kaczkowskim, pracującym tam niezmiennie od prawie 57 lat.
Skutek marketingowy dla Programu Trzeciego będzie opłakany. W okresie PRL Trójka stała się oknem na świat i powiewem nowoczesności. Tylko tam można było posłuchać aktualnych przebojów zza żelaznej kurtyny. Rzesze słuchaczy w sobotni, a później piątkowy wieczór, ustawiali radio na Listę Przebojów i czekali z palcem na przycisku "Record", aby nagrać na taśmę ulubione hity. Po 1989 roku, kiedy rozgłośnie radiowe pojawiały się jak grzyby po deszczu, znaczenie Trójki zaczęło spadać. Już od lat stacja utrzymuje się w ogonie słuchalności. W okresie od lutego do kwietnia 2020 r. Program Trzeci znalazł się zaledwie na 6 miejscu z wynikiem 4,7 procent, zaś liderem okazało się RMF - zgarnęło prawie 30 procent całego zasięgu.
Skandal spowoduje już całkowity upadek i marginalizację kultowej niegdyś Trójki. Odeszli prowadzący, artyści wycofują swoje nagrania, wycofują się reklamodawcy, odejdą również słuchacze. Trójka może stać się małym, nic nie znaczącym radiem.
W dobijaniu Trójki pomagają władze rozgłośni. Zamiast przyznać się do błędu, zrzucają winę na osoby pracujące przy Liście, które rzekomo miały manipulować przy wynikach. A fakty temu przeczą, co udowodnił Piotr Metz, pokazując sms-a od dyrektora stacji.
To jednak dopiero początek. Teraz zadziała efekt domina. Polacy, zniechęceni przedłużającą się kwarantanną i obostrzeniami, zwalniani z pracy, zaniepokojeni przyszłością, stopniowo zaczną odwracać się od mediów publicznych. Pojawi się myślenie: "skoro w Polskim Radiu manipulują i nakładają cenzurę, to na pewno w TVP też". To niebezpieczne dla obozu rządzącego. Bo właśnie od takich z początku małych, symbolicznych sytuacji zaczyna się upadek władzy.
W tym momencie jedynym wygranym jest Kazik Staszewski, którego skromne nagranie stało się zarówno wielkim hitem, jakiego nie miał od lat i prawdziwym współczesnym protest songiem. Zresztą na fali nieoczekiwanej popularności wypuścił już kolejną nagraną domowym sposobem piosenkę "Powiedzcie, że kochacie nas", w którym wyśmiewa radiową cenzurę.
ZOBACZ: Koniec pier... świata – celebrytów
fot. Facebook.com/Keja PR, Instagram/budka.a
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie