
W tym roku minęły trzy lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. W tym czasie Ewa Krawczyk musiała sobie radzić sama. Nie ukrywa, że przez cale życie płaciła składki ZUS. W związku z tym, jaką emeryturę otrzymuje? Uważa, że sytuację może poprawić planowana przez rząd renta wdowia.
Przez lata byli nierozłączni. Trwali przy sobie, wzajemnie się wspierając. Kiedy piosenkarz zmarł, Ewa Krawczyk pozostała sama. Długa milczała na temat swojego losu. Dopiero niedawno przyznała, że z powodu hejtu, jaki ją dotknął, przeżyła prawdziwy koszmar.
Wszyscy tylko czekali, kiedy ja się stoczę, wezmę jakieś narkotyki, jakaś wóda, bo w takiej sytuacji, w jakiej ja się znalazłam, gdzie hejtów było na mnie miliony - nie wiadomo, z jakiego powodu, gdzie ludzie pisali o mnie niestworzone rzeczy, pluli na mnie, nie wiadomo, za co, nie znając mnie - oni mnie przygarnęli, oni mi pomogli, na każdą godzinę byli do mojej dyspozycji - zwierzyła się.
Ewa Krawczyk nie dała za wygraną. Oprócz tego, że codziennie odwiedzała grób męża, zajęła się zmianami w obejściu domu w Grotnikach, w którym wcześniej mieszkała wraz z mężem. Wycięła stare drzewa i utworzyła alejki w ogrodzie, zlikwidowała też nieużywany basen. Następnie odnowiła budynek mieszkalny, w którym pomalowała ściany i na powrót powiesiła zdjęcia Krzysztofa Krawczyka.
Mąż przepisał na Ewę cały swój majątek. Wdowa zdaje sobie jednak sprawę, że wielu kobietom po śmierci mężów nie wystarcza środków na utrzymanie. W związku z tym uważa za dobry pomysł wprowadzenie przez rząd wyrównania w postaci "wdowiej renty".
Nie wszystkie kobiety zostały zabezpieczone przez mężów, pracowały, dbały o domy, rodzinę, a gdy zostały same, czasem nie mają nawet na lekarstwa, nie mówiąc już o godnym życiu. Dla mnie ta ustawa, to rewelacyjny pomysł i pokazanie, że praca żon, mam była i jest wartościowa. A to, co często dla innych, czyli fiskusa jest niewidoczne, ma swoją cenę - przekazała w rozmowie z "Faktem".
SPRAWDŹ: Ujawniono majątek Krzysztofa Krawczyka. Co w testamencie otrzymała żona artysty?
Sama pamiętała o tym, aby opłacać składki ZUS, dzięki którym otrzymuje świadczenie emerytalne.
Moja mama zawsze mówiła, żebym płaciła składki. Robiłam to, choć wtedy się śmiałam, bo jak człowiek ma 30, 40 lat to nie myśli o emeryturze. Dziś to doceniam, ale i tak jej wysokość nie pokazuje ogromu pracy, jaki ja i wiele kobiet włożyło w to, by dobrze żyć i stworzyć dobre domy. Często kobiety poświęciły wręcz całe życie swoim mężom i dzieciom, nie myśląc o sobie, więc nie zabezpieczyły swojej przyszłości - zakończyła, dając do zrozumienia, że ważny jest dla niej los wdów.
fot. KAPiF, Facebook.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszystko fajnie. Pani Ewa ma majątek który może spieniężyć zamieszkać w kawalerce. A mam która pracując wychowała 4 dzieci ma 2tys. I musi za to wyżyć jest rozwiesziina bo szanowny małżonek poszedł sobie do innej...nie posiada majątku.O takich rząd nie myśli jej jest. Niech nikt nie mówi że mamy 4plus dostają pomóc.Mamy niepracujace, teraz rząd przymierza się do rolniczek, a te pracujące trudu nie włożyły ich dzieci wychowała ulica.....pomóc to wszystkim a nie wybiórczo. Niech rząd będzie sprawiedliwy.