
Mimo wyroku sądu były premier wciąż nie płacił alimentów swojej byłej żonie. W związku z tym złożyła na niego doniesienie do prokuratury. Obliczono, że zalega jej ogromną kwotę, przez co grozi mu więzienie.
W ciągu ostatnich 20 lat Kazimierz Marcinkiewicz przeszedł zmienne koleje losu. Swoją karierę polityczną zaczął bardzo szumnie od wysokich stanowisk - prezydenta Warszawy oraz premiera w pierwszym rządzie PiS. Później wyjechał do Londynu, aby kontynuować swoją karierę w bankowości. Tam poznał Izabelę Olchowicz, nazywaną przez niego pieszczotliwie "Isabel". Odtąd stał się częstym bohaterem tabloidów i serwisów plotkarskich. Najpierw za sprawą okazywanej publicznie miłości, a następnie rozwodu i walki Isabel o alimenty.
Jak poinformował serwis tvp.info Marcinkiewicz został ostatecznie skazany na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności oraz pracę społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Przed kilkoma miesiącami sąd podwyższył wcześniejszą kwotę alimentów do 4500 zł miesięcznie. Były polityk miał nie płacić ustalonej sumy od sierpnia 2017 roku do maja 2020 roku. W tym czasie zaległa kwota urosła do 136 tysięcy zł. Postępowanie karne zostało umorzone na okres dwuletniej próby. Według prokuratury Marcinkiewicz nie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego. Była żona złożyła na niego doniesienie.
W czerwcu tego roku Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota, po doniesieniu byłej żony, sporządziła przeciwko Kazimierzowi Marcinkiewiczowi akt oskarżenia. Zarzuca mu, że od 19 listopada 2022 r. do 17 marca 2023 r. uchylał się od płacenia alimentów na rzecz swojej byłej żony Izabelli Olchowicz-Marcinkiewicz - czytamy w "Super Expressie".
W tym przypadku sprawa wróci na wokandę sądową.
W razie prawomocnego skazania za inne przestępstwo umyślne w okresie próby, sąd podejmie to postępowanie i skieruje sprawę na rozprawę celem ponownego przeprowadzenia postępowania - przekazał tabloidowi Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jednocześnie toczy się drugie postępowanie przed sądem dotyczące braku opłacania alimentów. Za czyn z art. 209 par. 1 kodeksu karnego grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Kazimierz Marcinkiewicz nie kryje zdziwienia. Przekazał, że nic o tym nie wie i dodał, że "to jest kolejny sąd kapturowy" wobec jego osoby.
Izabela Olchowicz tłumaczyła jakiś czas temu, że walczy o alimenty, ponieważ wymaga tego jej sytuacja zdrowotna. Od czasu wypadku samochodowego ma unieruchomioną na temblaku rękę, przez co nie może podjąć normalnej pracy.
ZOBACZ: Kazimierz Marcinkiewicz ZARĘCZYŁ SIĘ z nową partnerką? "Szczęście jest najpiękniejsze"
Chciałabym mieć pieniądze na opiekę, bo potrzebuję pomocy, na przykład przy ubraniu się. Pracować muszę, bo byłabym już pod mostem. Ale nie powiem co robię. Jakiekolwiek działania zawodowe zachowam dla siebie. Nie jestem osobą, która chciałaby żyć na czyjś koszt. I nigdy nie widziałam, mimo, że druga strona tak mówiła - przekazała w programie "Skandaliści".
fot. MWmedia, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie