
Radomir Wit pochodzi z poszkodowanego powodzią Lądku-Zdroju. Reporter TVN24 pokazał zniszczenia, jakie woda dokonała w jego rodzinnym domu. Nie ukrywa, że jest załamany straszliwą sytuacją. Pokazał swoje miasteczko, które w straszliwy sposób zostało zdewastowane przez przelewające się z ogromnym impetem masy wody.
Wielka powódź jest przyczyną ogromnych zniszczeń w południowej Polsce. Poszkodowani zostali mieszkańcy licznych miejscowości. Niemal całkowicie zalany został pięciotysięczny, uzdrowiskowy Lądek-Zdrój. Miasteczko zostało pozbawione łączności telefonicznej, prądu, brakuje wody pitnej i żywności. W dodatku dochodzi do przypadków szabrownictwa i napadów.
W Lądku-Zdroju znajdował się dom rodzinny reportera TVN24, Radomira Wita. Dziennikarz przybył na miejsce, skąd przedstawił relację na InstaStories.
Lądek-Zdrój jest w moim życiu od zawsze. To rodzinne miasto mojej mamy. Przyjeżdżamy tutaj, odkąd pamiętam. Z domu należącego do naszej rodziny zostało tyle, co widać. Przerażająca siła wody. Wymiotła wszystko. Dosłownie - mówił ze łzami w oczach.
Na jednym ze zdjęć pokazał brudne ślady, jakie powódź pozostawiła na ścianach wewnątrz domu.
Tak wysoko sięgała woda w naszym domu. Ale w wielu przypadkach mieszkania czy budynki zostały na parterach i najniższych piętrach zalane całkowicie - przekazał.
Większość mieszkańców miejscowości straciła dobytek swojego życia. Radomir zaapelował o pomoc dla poszkodowanych.
Wierzę, że Lądek po tym wszystkim się podniesie i znowu będzie tą wspaniałą miejscowością, przyciągającą turystów (...), ale ludzie, którzy tutaj mieszkają, potracili całe swoje majątki i trzeba pamiętać o tym, że oni bardzo potrzebują pomocy, żeby poradzić sobie z tym wszystkim, z tą skalą tragedii. Bo to, co ja mam, to zdaje się pikuś w porównaniu do tego, z czym oni się mierzą. Dla mnie to dom taki, do którego wpadałem, a nie taki, w którym mieszkam na co dzień, sobie poradzimy. Trzeba bardzo wspierać tych, którzy zostali teraz bez niczego.
Reporter dokumentował ogrom zniszczeń, jakie pozostawiła rozszalała woda, która zniszczyła niemal wszystko, co stanęło jej na drodze.
Skala dramatu mieszkanek i mieszkańców Lądka jest olbrzymia. Masa osób pozostała dosłownie bez niczego. Ich domów już nie ma. Czekają na wsparcie i pomoc. To, jak niszczycielska była siła wody w ostatnich dniach, obrazuje chociażby widok na jeden z wiaduktów. A właściwie na to, co z niego zostało.
Radomir Wit podał do informacji numer rachunku bankowego, na który można przesyłać datki dla powodzian. Prosi o wsparcie poszkodowanej gminy w tym trudnym czasie.
fot. Instagram/radomirwit
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wyjątkowo nie żal mi tego typa tevałoskiego. Patrzeć na niego nie można.A jeszcze tak nie dawno pelowscy wyznawcy trąbili jemu do uszu, kiedy komentował...i ogłuchł na jakiś czas.Teraz jest ich idolem.
Pani zwariowała oby panią to spotkało,dzisiaj niczego nie można być pewnym.Napewno tak wypowiada się pisiora
Oj, nieładnie, nieładnie, tylko pisowcy katolicy zdolni są do takich słów nienawiści....a modlą się w kościele i plują jadem...tfuj...