
Była aktorka wypowiedziała się o demonstracjach w wyjątkowo ostrym tonie. Uważa, że uczestniczki Strajku Kobiet są krzykliwe, wulgarne i agresywne.
Od kliku tygodni w całej Polsce organizowane są masowe protesty nazywane Strajkiem Kobiet. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że aborcja płodów ze śmiertelnymi wadami i ciężkimi schorzeniami jest niezgodna z konstytucją na ulice miast i miasteczek wyszły kobiety oraz młodzież. Demonstracje zaczynają być jednak coraz brutalniej tłumione. W środę policjanci w cywilnych ubraniach bili protestujących pałkami teleskopowymi.
Strajk Kobiet popiera większość Polaków. Do nich nie zalicza się była gwiazda "M jak miłość" oraz filmu "Smoleńsk" - Dominika Chorosińska Figurska. Jakiś czas temu głośno było o perypetiach miłosnych związanych z jej małżeństwem z Michałem Chorosińskim (również eks-gwiazdą "M jak miłość"). Aktorka ma piątkę dzieci: Anastazję, Matyldę, Józefa, Piotra oraz Jana Pawła. Obecnie zaś oczekuje szóstego potomka. Jakiś czas temu zrezygnowała z aktorstwa na rzecz polityki. Teraz spełnia się jako posłanka PiS.
W najnowszym wywiadzie udzielonym Telewizji Republika Dominika Chorosińska ostro skrytykowała odbywające się protesty. Uważa, że w sytuacji pandemii jakiekolwiek demonstracje uliczne są niedopuszczalne.
Żyjemy w wolnym kraju, jesteśmy wolnymi ludźmi. Jeśli z czymś się nie zgadzamy, mamy takie prawo głoszenia swoich poglądów. Ale w sytuacji covidowej jest to skrajna nieodpowiedzialność, bo rząd pracuje pełną parą nad tym, żeby ograniczyć spotkania ludzi. Wydajemy miliardy złotych na ratowanie miejsc pracy i opozycja najpierw prosi o stan wyjątkowy, a za chwilę nawołuje do demonstracji - przekonywała.
Była aktorka nie zauważyła jednak, że są to protesty oddolne, na których politycy spełniają co najwyżej rolę obserwatorów. Natomiast uczestniczki demonstracji twierdzą, że biorą udział w protestach, ponieważ rządzący odbierają im wolność. Dominika Chorosińska zamierza trzymać się od nich z daleka. Jest zdania, że "ani ona ani znaczna część kobiet nie czuje się w ogóle reprezentowana przez grupę krzyczących, wulgarnych, agresywnych kobiet".
Niestety taki obraz polskiej kobiety niektóre osoby chciały na świecie pokazać - ubolewa.
Przekonuje przy tym, że idea feminizmu została wypaczona, ponieważ dla pierwszych feministek sprawa usuwania ciąży była nie do przyjęcia.
Mnóstwo kobiet jest feministkami i to jest tzw. nowy feminizm. Kobiety są niezależne, kształcą się, robią kariery, ale oprócz tego spełniają się również w macierzyństwie. Pierwsza fala feministek nigdy nie zgadzała się na aborcję, bo uważały, że to jest podmiotowe potraktowanie kobiety i całkowite zwolnienie z odpowiedzialności mężczyzny.
Czy zgadzacie się z poglądami pani posłanki?
fot. Instagram/dominikachorosinska, Facebook.com/Marta Lempart
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie