
Należy do aktorów otrzymujących emeryturę, która na niewiele starcza. Choć już dawno przekroczył 80-tkę, wciąż musi pracować, aby móc przeżyć. "Ekonomicznie jest marnie" - przyznał z bólem.
Wysokość emerytur celebrytów oraz artystów jest obecnie jednym z tematów przodujących w mediach. Nie ma prawie żadnej znanej osoby, która byłaby zadowolona z otrzymywanych co miesiąc świadczeń. Narzekają również ci, którzy otrzymali prognozy, z których wynika, że ich przyszła emerytura będzie naprawdę uboga.
Teraz do dyskusji dołączył znany aktor komediowy i kabareciarz Bohdan Łazuka. Artysta ma już 84 lata i nie ukrywa, że otrzymuje tak niską emeryturę, iż na niewiele mu wystarcza. W związku z tym zmuszony jest wciąż pracować.
Obecna emerytura wystarcza mi jedynie za opłacenie rachunku za gaz, więc może sobie pan wyobrazić, ile wynosi. Jeśli minimum co drugi dzień przychodziłby do mnie listonosz i przynosił w kopercie pięć tys. dol., to mógłbym zastanowić się nad tym, czy przestać pracować. Ale na to się nie zanosi - wyznał smutno w rozmowie z Plejadą.
Nie zamierza zrezygnować z aktorstwa, bo to zawód, który wykonuje przez całe życie i wciąż mu dobrze wychodzi.
Nie zamierzam, bo nie mam innego wyboru. Nic innego nie potrafię robić, a jakoś zarabiać trzeba. Miałbym pójść za ladę do sklepu? Poza tym myślę, że to naprawdę nie jest takie istotne, czy Łazuka zrezygnuje z grania, czy nie zrezygnuje. Są ważniejsze sprawy. Trochę skromności.
Już w czasie pandemii nie ukrywał, że wiedzie mu się gorzej niż przedtem. W dodatku jego córka Olga opuściła Polskę i przeprowadziła się wraz z synem do Ameryki.
ZOBACZ: Koszmarnie niska emerytura Zbigniewa Buczkowskiego: Mam swój wiek i to mi się należy!
Ekonomicznie jest marnie. Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję. Olga zostawiła mnie pięć lat temu i wyjechała z wnukiem na Florydę. Razem z koleżanką prowadzą tam fitness club, ale teraz jest zamknięty. I teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek czy z czegoś, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie - przyznał szczerze w "Super Expressie".
Na szczęście pracy dla aktora nie brakuje i wciąż ma co robić. Być może pojawi się w kontynuacji kinowego przeboju "Chłopaki nie płaczą". Wówczas z pewnością do domowego budżetu aktora wpadnie parę złotych.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie