
"W momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu (marihuany), co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu" - przekazała prokuratura w wydanym komunikacie.
W lutym Antek Królikowski został zatrzymany przez policję, kiedy przebywał w swoim samochodzie. Funkcjonariusze nie stwierdzili wówczas, że jest pod wpływem alkoholu, zaistniało jednak podejrzenie, że może być pod wpływem środków odurzających. Wkrótce potem aktor wydał oświadczenie, w którym poinformował, że poprzedniego dnia zażył THC. To składnik marihuany leczniczej, którą Antek ma zażywać z powodu stwardnienia rozsianego, na które cierpi.
Policja przekazała pobrane próbki do badania. Po otrzymaniu wyników prokuratura postawiła aktorowi zarzut prowadzenia auta pod wpływem substancji psychotropowych. Porównano jego stan do sytuacji podobnej jak po wypiciu alkoholu.
W dniu 30 maja 2023 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa - Wola w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy - Woli w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K., oskarżonemu o prowadzenie samochodu osobowego w stanie nietrzeźwości pod wpływem substancji psychotropowej - delta-9-tetrahydrokannabinolu (marihuany). Czyn ten stanowi występek z art. 178a par. 1 Kodeksu karnego. Opinia toksykologiczna, uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie Prokuratury, jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu - przekazał prokurator Szymon Banna w rozmowie z "Super Expressem".
To dopiero początek kłopotów Antka. Grozi mu surowa kara łącznie z więzieniem.
ZOBACZ: Joanna Opozda ujawni prawdę o rozstaniu z Królikowskim: To są poważne tematy
Oskarżonemu Antoniemu K. grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2, a także obligatoryjny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres co najmniej 3 lat. Dodatkowo, w razie skazania Antoniego K., nałożony zostanie obowiązek zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych - czytamy w "SE".
fot. Instagram/antek.krolikowski, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie