
Oskarżono go o kierowanie samochodem pod wpływem substancji psychotropowej. Sam twierdzi, że wcześniej zażył leczniczą marihuanę. Odniósł się do swojej żony, która ponoć nie była dobrze nastawiona do tego, że bierze tego typu środki.
Antek Królikowski ponosi konsekwencje incydentu, do którego doszło tuż po jego urodzinach w lutym. Został wówczas zatrzymany przez policję za kierownicą swojego auta. Po przebadaniu okazało się, że zażywał narkotyki. Sam przyznał się do tego, że dzień wcześniej wziął THC, czyli marihuanę leczniczą.
Wczoraj stawił się w prokuraturze, gdzie odbyło się dwugodzinne przesłuchanie. Usłyszał zarzut kierowania samochodem osobowym pod wpływem substancji psychotropowej w postaci delta 9 tetrahydrokannabinolu. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
Został przesłuchany w charakterze podejrzanego, usłyszał zarzut kierowania samochodem osobowym pod wpływem substancji psychotropowej. Nie przyznał się do zarzutów. Złożył wyjaśnienia - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z "Super Expressem".
Antoni wydał na swoim Instagramie oświadczenie, w którym starał się wytłumaczyć, że prowadząc samochód nie był już pod wpływem marihuany.
(...) Zażyłem leki około 15 godzin przed prowadzeniem pojazdu. Powszechna wiedza jest, że efekt psychoaktywny po zażyciu marihuany, w tym zaburzenia zdolności prowadzenia pojazdów, trwają około 4 godzin od zażycia, w przypadku waporyzacji. Podobne w tym zakresie są zalecenia lekarza, który prowadzi moje leczenie marihuaną - przekazał.
Zamierza teraz dowieść, że wielu ekspertów pracujących dla sądu nie posiada wystarczającej wiedzy na temat skutków zażycia marihuany leczniczej w przypadku kierowców pojazdów miechanicznych. Stąd ich wnioski mogą być nieuprawnione.
(...) Wiem, że wielu pacjentów miało w przeszłości problemy w związku z ignorancją i brakiem wiedzy biegłych sądowych i psychiatrów opiniujących w podobnych sprawach, którzy utożsamiają THC we krwi kierowcy jednoznacznie z upośledzeniem zdolności prowadzenia czy uzależnieniem - będziemy publikować badania, z których wynika, że jest to rozumowanie błędne, krzywdzące i niszczące zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości.
Aktor załączył również stenogram zeznań, w których opisuje przebieg swojej choroby - stwardnienia rozsianego. Marihuana ma być środkiem leczniczym łagodzącym objawy choroby. Wcześniej miał być leczony farmakologicznie oraz "chemicznie" w postaci wlewów kroplówkowych. Następnie zaczął stosować marihuanę, co miało nie podobać się Joannie Opoździe.
Do lutego 2022 roku leczenie marihuaną było dla mnie bardzo utrudnione z uwagi na dezaprobatę mojej ówczesnej partnerki, która traktowała marihuanę tak samo, jak twarde narkotyki czy alkohol. W trosce o ratowanie małżeństwa z matką mojego dziecka podpisałem nawet oświadczenie, że za każdorazowe wykrycie THC w moim organizmie zapłacę 15.000 zł, co też trzykrotnie uczyniłem. Dopiero po rozstaniu z moją ówczesną partnerką, w lutym 2022 roku wdrożyłem regularne i w pełni świadome leczenie marihuaną.
Jakiś czas temu przedstawił potwierdzenia przelewów bankowych, na których widniała kwota 15 tysięcy zł. Związane były, jak wówczas twierdził, ze sprawą alimentów uiszczanych na rzecz jego syna Vincenta.
fot. Instagram/antek.krolikowski, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie