
Prezenterka w stanowczy sposób wypowiedziała się na temat swojej wiary oraz stosunku do Kościoła i sakramentów. Nawiązała również do ślubu i rozwodu z pierwszym mężem, Adamem Badziakiem.
Do tej pory Agnieszka Woźniak-Starak unikała tematów związanych z wiarą oraz religijnością. Zmieniło się to, kiedy na Instagramie umieściła zdjęcie, na którym pozuje oparta o samochód, zaś w ręku trzyma święconkę. Zdradziła, że przebywała wówczas na wsi i w Wielką Sobotę wybierała się do kościoła, aby poświęcić pokarmy.
W związku z tym dziennikarze zaczęli interesować się tym, jaki prezenterka ma stosunek do wiary. Okazało się, że nie odpowiada jej instytucja Kościoła. Nie oznacza to, że nie może być osobą wierzącą.
Do Kościoła katolickiego mam stosunek ambiwalentny, delikatnie mówiąc. Wiara jest bardzo osobistą rzeczą i to, w co ja wierzę i jak wierzę, jest absolutnie moją sprawą. Czy odpowiada mi instytucja Kościoła katolickiego? Absolutnie nie. Czy to odpowiada mi to, co się dzieje w Kościele? Również mi nie odpowiada, ale to nie znaczy, że nie mogę wierzyć. To są dwie zupełnie różne historie. Ze święconką chodziłam do Kościoła, odkąd pamiętam i będę to robić nadal, bo mam do tego prawo - wyznała w rozmowie z Pudelkiem.
W 2008 roku podczas kościelnej ceremonii poślubiła swojego pierwszego męża - rajdowca Adama Badziaka. Małżonkowie rozwiedli się siedem lat później. Agnieszka nie uważa, że dla katolika rozwód jest niedopuszczalny.
Przystąpiłam również do wszystkich sakramentów - od chrztu po bierzmowanie i również ślub kościelny. Tak, później się rozwiodłam, ale w naszym kraju jest wielu rozwodników, którzy stawiają się w takiej pozycji wielkich autorytetów moralnych...
Nie lubi, kiedy coś jej się narzuca. Ceni sobie wolność i swobodę wyboru w każdej życiowej sprawie.
ZOBACZ: Nowy partner poprosił Agnieszkę Woźniak-Starak o rękę: Już kilka razy proponował ślub
Kręte są bardzo ścieżki naszego życia i różnie się w tym życiu może zdarzyć, ale najbardziej bawi mnie to, jak inni ludzie próbują nam odbierać prawa do robienia różnych rzeczy, na co ja się nie zgadzam, bo lubię robić to, co chcę - stwierdziła.
fot. Instagram/aga_wozniak_starak, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
święconka to czas na lans dla takich wierzących jak w/w.
Tak, masz rację
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Są panami życia, do czasu.....
Skoro się wierzy należy przestrzegać Jego przykazań... rozwodnik ... przysięgał...aż do śmierci... więc przysięgę złamał... I nie może nazywać się katolikiem, ani osobą wierzącą, Amen.
Silna, niezwykła kobieta, dająca wiarę innym, że człowiek zawsze może się podnieść.
Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. Wielkie oszustwo. Tak, nie. Nie bądź letni.
Co to za wiara? Taka wybiórcza. Szkoda jej godziny w tygodniu, by poświęcić ją Panu.
A księża mogà miec dzieci, molestować je, robić imprezy na czele ze striptizerami itd….ale P. Agnieszka jest grzesznikiem ….. i fala hejtu w jej kierunku….. tak może poświecić pokarmy w Wielkanoc i wziąć kolejny ślub i wierzyć w Boga(a nie w instytucję kościoła!). Napewno jest to mniejszy grzech niż grzeszą księża, czy babcie obrabiające dupę sąsiadce ;) Amen!