Reklama

Weronika Rosati o zamieszkach w USA! Wraz z dzieckiem szykuje się do ucieczki

06/06/2020 07:46

Aktorka znajduje się obecnie w Kalifornii, gdzie obserwuje gwałtowne rozruchy, do jakich tam dochodzi. Obawia się o siebie i małą Elizabeth.

Weronika Rosati wraz z córeczką i mamą Teresą od lutego przebywają w Los Angeles. Utknęły tam na dobre z powodu pandemii. Na domiar złego w Stanach Zjednoczonych zaczęły się zamieszki wywołane śmiercią uduszonego przez policjanta czarnoskórego George'a Floyda.

Sytuacja w Los Angeles, gdzie mieszkam, jest bardzo napięta. Od paru dni wprowadzona jest godzina policyjna, obowiązuje od godz. 16 lub 18. Demonstrujący niestety jej nie respektują i pokojowy protest wieczorem i nocą każdego dnia zamienia się w agresywne zamieszki i wandalizm. Podpalane są budynki, sklepy, komisariaty, lokalne gangi plądrują sklepy, rabują samochody. Boję się o nas, bo nigdy nie wiadomo, czy nie zaczną okradać domów lub nie spowodują pożarów również w osiedlach mieszkaniowych. Ameryka jest pogrążona w żałobie po śmierci Floyda i kompletnym chaosie, protesty wymknęły się kompletnie spoza kontroli prezydenta i władz poszczególnych stanów oraz policji - relacjonowała Weronika w rozmowie z "Faktem".

Weronika Rosati spakowała potrzebne rzeczy i jest gotowa na ucieczkę. Nie może wrócić do Polski, anulowano jej już trzeci lot. Nie może liczyć na pomoc polskiego konsulatu. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy zaoferowali Weronice pomoc.

Mam paru przyjaciół, którzy mieszkają w różnych częściach Los Angeles i proponowali mi, żeby z malutką w sytuacji bezpośredniego zagrożenia do nich pojechać i przeczekać niebezpieczeństwo.

ZOBACZ: Weronika Rosati nie opuszcza córki: Jest ze mną cały czas

O córkę, wnuczkę i żonę martwi się Dariusz Rosati. Jest z nimi w stałym kontakcie. Namawia je, żeby nie wychodziły z domu.

Niepokoję się o córkę, wnuczkę i żonę. Jednak jestem przekonany, że Weronika zachowuje się rozsądnie, stara się unikać miejsc, gdzie dochodzi do tych dzikich demonstracji - stwierdził zaniepokojony.

Mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i panie będą mogły spokojnie i bezpiecznie wrócić do kraju.

fot. Instagram/weronikarosati, YouTube.com/The New York Times

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do