
Gwiazda "M jak miłość" po raz kolejny odwiedziła sanatorium w Busku-Zdroju. Po tym, co ją tam spotkało, nigdy nie zapomni tego wyjazdu.
Teresa Lipowska w lipcu skończy 86 lat. Pracuje od 66 lat i cały czas jest aktywna zawodowo, aby dorobić do emerytury. To tylko jeden z powodów. Praca daje jej też dużo satysfakcji. Lubi ekipę koleżanek i kolegów, z którymi spotyka się na planie "M jak miłość". Poza tym rola Barbary Mostowiak spowodowała, że aktorka stała się znana i lubiana.
Niedawno po raz 14 odwiedziła sanatorium w Busku-Zdroju. W tym miejscu czuje się niemal jak u siebie w domu. Ma tutaj wielu przyjaciół, przede wszystkim wśród pracowników ośrodka. Jednak nie zawsze jest przyjemnie. Niektóre z kuracjuszek, rozpoznając w pani Teresie swoją ulubioną serialową bohaterkę, bywają zbyt nachalne i napastliwe.
Czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy "ja panią znam, pani Basiu". Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności. Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia. Jednak nie denerwuję się z tego powodu. Gdyby moja kariera aktorska była nieudana, gdybym nie występowała w oglądanych filmach, nie byłoby tego wszystkiego - mówiła w rozmowie z "Echem Dnia".
Nic dziwnego, że pani Teresa unika sanatoryjnego życia pełnego wieczornych tanecznych imprez i spotkań towarzyskich. Po wykonanych zabiegach zazwyczaj udaje się na spacer w stylu nordic walking i odpoczywa w samotności. Samo chodzenie po kilometrowych korytarzach i licznych piętrach sanatorium pomaga aktorce w zbudowaniu odpowiedniej kondycji.
Pani Teresa zapewnia, że wbrew pozorom aktorstwo to zawód wymagający odpowiedniej wytrzymałości fizycznej.
ZOBACZ: Teresa Lipowska gorzko o emeryturze: Gdybym miała tylko 2200 to byłoby ciężko (TYLKO U NAS)
Ludzie myślą, dosłownie, że aktor wyjdzie na scenę, podskoczy trzy razy i idzie do domu. To nie tak. Aktorstwo to wielogodzinne próby, dużo wyrzeczeń. Napięcia w rodzinie, bo ja przecież prowadziłam dom, wychowywałam syna, gotowałam, to było zawsze na pierwszym miejscu. A więc to niełatwy chleb - zapewniła.
Po takim pobycie z pewnością pojawi się na planie serialu z jeszcze większą werwą niż zazwyczaj.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie