
Mateusz Jackowski pozostaje w sporze prawnym ze swoim ojczymem Kamilem Sipowiczem. Sprawa dotyczy spadku oraz spuścizny artystycznej po jego mamie, piosenkarce Korze. Współpraca z prawnikami to teraz jego codzienność. Mówi o braku woli porozumienia ze strony Kamila Sipowicza.
Kora miała dwóch synów - Mateusza i Szymona. Mateusz Jackowski jest starszym synem i pochodzi z małżeństwa z liderem Maanamu Markiem Jackowskim. W odróżnieniu do rodziców nie związał swojej kariery zawodowej z muzyką, lecz został dietetykiem klinicznym.
Piosenkarka po rozstaniu z Markiem Jackowskim związała się z Kamilem Sipowiczem. Sipowicz był również producentem i wydawcą części nagrań Kory i Maanamu. Artystka zmarła w lipcu 2018 roki, nie pozostawiwszy testamentu. Pomiędzy Mateuszem Jackowskim a Kamilem Sipowiczem doszło do sporu prawnego.
Po śmierci mamy nie doszliśmy z moim ojczymem do porozumienia jeśli chodzi o kwestie spadkowe i spuściznę po rodzicach. Chcąc nie chcąc musiałem wejść na drogę prawną. Oprócz tego, że Kamil był mężem mojej mamy, to był także producentem i wydawcą części dorobku moich rodziców, więc to wszystko jest bardzo skomplikowane - tłumaczył Mateusz Jackowski w "Fakcie".
Prowadzone są dwie sprawy prawne związane z majątkiem pozostawionym przez słynną piosenkarkę. Pierwsza z nich dotyczy spadku, zaś druga spuścizny artystycznej.
ZOBACZ: Kamil Sipowicz rozwiódł się z żoną. W tle "zdrady, nielojalność i kłamstwa"
Przed odejściem mamy prawie nigdy nie miałem do czynienia z prawnikami. Teraz jest to niestety codzienność. Tak wyszło. Nie wchodząc w szczegóły - czasem odbieram tę całą historię z Kamilem jak jakąś surrealistyczną bajkę braci Grimm. Przed adwokatami jest jeszcze sporo pracy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość. No, chyba że z drugiej strony pojawi się w końcu wola porozumienia - dodał.
Zgodnie z prawem spadek należy się obu synom wokalistki. Mateusz Jackowski zapewnia, że zamierza dbać o dorobek artystyczny oraz dobre imię swoich nieżyjących rodziców.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie