
Media społecznościowe przez lata stały się dla znanych osób czymś więcej niż tylko buforem kontaktowym z fanami. Teraz bowiem to właśnie "sociale" mają największe znaczenie wizerunkowe, przez co zyskały również moc kreowania nowych celebrytów. I tak, podczas gdy jeszcze kilka lat temu wyśmiewano wdzierające się na salony wprost z Instagrama Jessicę Mercedes czy Maffashion, dziś nikogo nie dziwi już zawód... tiktokera! To jednak może się niedługo zmienić, bo właściciele aplikacji nabawili się, na własne życzenie, niemałych kłopotów.
Dla "wylogowanych do życia" szybkie korepetycje z internetu: TikTok to aplikacja, w której użytkownicy publikują 15-sekundowe filmiki, na których tańczą do muzyki, przedstawiają krótki skecz albo sami wykonują cover lub własny utwór. Wszystko opatrzone jest mikro-montażem, efektami, przejściami itd.
Infantylne? Nic bardziej mylnego. W rzeczywistości to bardzo sprytnie przemyślana machina do zarabiania pieniędzy. Filmy są krótkie, więc w tym samym czasie można prześledzić większą ich ilość niż np. na YouTube. Ponadto potencjalne lokowanie produktu jest mniej uciążliwe jako np. rekwizyt w układzie tanecznym, niż jako reklama w filmie twórców YT, Reklamowanych marek może być go więcej, za czym idzie większa ilość kontraktów reklamowych i w rezultacie większy zarobek.
I wreszcie, z profilu tiktokowego łatwo można przekierować ruch na inne "sociale", jak Instagram, bo któż odmówi sobie prześledzenia zdjęć tej pięknej dziewczyny, która tak sprawnie porusza się do naszej ulubionej piosenki...?
Serwis powstał w 2014 roku jako Musically. Trzy lata później twórcy sprzedali aplikację chińskiej firmie Bytedance w obawie o nagły spadek popularności. Choć transakcja szacowana była na miliard dolarów, inwestycja okazała się trafiona. Spadek zainteresowania nie nastąpił, a wręcz odwrotnie, nastała prawdziwa era TikToka (nazwę zmieniono po dokonaniu zakupu).
Dziś firma może pochwalić się 1,5-miliardową grupą użytkowników i najlepszymi wynikami giełdowymi spośród wszystkich social mediów. W Polsce TikToka używa 2,5 miliona osób, a w tym roku jest pierwszą po internetowych komunikatorach (Messenger i WhatsApp) najchętniej pobieraną aplikacją. Ida Nowakowska, Karolina Pisarek, czy Andrzej Duda to tylko kilka ze znanych nazwisk publikujących w serwisie. Ponadto polscy TikTokerzy (m. in. Martirenti, Michał Gała, czy Kinga Kostrzewa) doczekali się własnego show, mowa o Fame czy Shame produkcji TVN.
Wszystko może mieć jednak swój przykry finał, bowiem na jaw wyszło szpiegowskie oblicze aplikacji. Na trop sprawy trafił jeden z użytkowników iOS 14, czyli najnowszego systemu stosowanego w smarphone'ach Apple. Pozwala on kontrolować zbieranie danych przez poszczególne aplikacje, wyświetlając powiadomienie za każdym razem, gdy któryś z programów zainstalowanych na urządzeniu zapisuje informacje o ruchach użytkownika. Okazuje się, że w trakcie pisania na klawiaturze telefonu TikTok robi to... co 3 dotknięcia ekranu! W związku z krajem pochodzenia aplikacji pojawiły się poważne podejrzenia, że algorytm zbiera dane dla chińskiego wywiadu rządowego. Moja pierwsza reakcja? Po co mieliby to robić? Moja refleksja po chwili namysłu? Rzeczywiście, skoro byli w stanie szpiegować poprzez miliony urządzeń Huawei na całym świecie, mogą to robić również poprzez popularną "apkę".
ZOBACZ: Andrzej Duda rapuje! Jego nagranie stało się hitem internetu
Na pojawiające się doniesienia twardo zareagował Donald Trump. Zapowiedział delegalizację TikToka w całym USA! TikTok będzie objęty w Stanach Zjednoczonych specjalnym zakazem. Odpowiednie zarządzenie zostanie podpisane w sobotę - grozi włodarz najpotężniejszego światowego mocarstwa.
W polskiej sferze publicznej decyzja jest wyśmiewana i zdaje się, że mało kto traktuje ją poważnie. Jednak osobiście uważam ją za słuszną. Oczywiście dla nas, jako mało znaczącego gracza na arenie międzynarodowych wywiadów wojskowych nie oznacza ona wiele; dane których nie zdobyłby zablokowany w Polsce TikTok zostaną wyszpiegowane przez Google'a, Facebook'a i wiele innych korporacji social medialnych. Jednak dyskusja nie toczy się tu o konkretnych konsorcjach i ich interesach, a o tendencjach. Możemy być "szpiegowani" poprzez nasze laptopy, smartphone'y, inteligentne zegarki, czy nawet, choć na razie to rzadkość w naszych domach. Jednak jeśli sprawa taka jak ta TikToka zostanie pozostawiona bez reakcji, korporacje zbierające dane zaczną się czuć coraz pewniej, a poziom inwigilacji będzie lawinowo wzrastał. To podobna sytuacja jak z politykami, mamy świadomość, że zdecydowana większość z nich wykorzystuje swoją pozycję czy stanowiska do zarabiania "nieoficjalnymi kanałami", jednak dopóki co jakiś czas wybuchają afery, jak te z ministrami Szumowskim, czy Nowakiem, elity mają świadomość, że ktokolwiek "patrzy im na ręce".
Jaka przyszłość czeka TikToka w Polsce i na świecie? Na pewno nie będzie to koniec serwisu, ale Bytedance może już niedługo stracić pozycję lidera rynku smart-oprogramowania. Liczba użytkowników spadnie, tym bardziej jeśli Stany Zjednoczone zbanują aplikację, a inne kraje pójdą w ich ślady. I to jest według mojej opinii sprawiedliwa wizja tego co powinno spotkać chińską firmę, gwoli przykładu dla innych "dużych graczy" i wyrażenia jasnego sygnału, że nie ma zgody użytkowników na jawną, szeroką inwigilację.
Najbardziej martwi jednak fakt, że głównym targetem TikToka są z jednej strony twórcy, dla których aplikacja jest źródłem zarobku, a z drugiej młodzi odbiorcy, w wieku od 11 do 16 lat, którzy albo nie zdają sobie sprawy z zagrożenia inwigilacji, albo po prostu ich to nie obchodzi. W efekcie, szanse na globalny bojkot aplikacji są nikłe, co zmniejsza prawdopodobieństwo zmiany polityki prywatności przez Bytadance. I tak, to co kiedyś nazywaliśmy globalną wioską, staje się dziś globalnym "kawałkiem podłogi", napiętym, ciasnym i przeładowanym, na którym wszystko jest jawne, a każdy z "silniejszych" graczy może posiąść każdą dowolną informację na temat słabszego. Pytanie, do czego nas to prowadzi? Bo chyba dane nie są zbierane wyłącznie po to, aby wyświetlać nam spersonalizowane reklamy na Facebooku, prawda?
Wojciech Szczęsny
fot. Instagram/tiktok_poland
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie