
Jest niezwykle sympatycznym, lubianym przez widzów aktorów. W jego życiu nie zawsze było wesoło. W końcu jednak znalazł swoje miejsce na ziemi u boku ukochanej.
Paweł Wawrzecki przez lata występował w popularnych serialach takich jak "Złotopolscy", "Graczykowie' czy "Daleko od noszy". Jego życie prywatne jest jednak dosyć skomplikowane lub jak sam je określa - "ciekawe". W 2002 roku zmarła jego chorująca na tętniaka mózgu żona Barbara Winiarska. Aktor został sam z córką Anną, która przeszła porażenie mózgowe.
Jego życie ponownie odmieniło się kilka lat później. Występował wówczas wraz Teatrem Kwadrat w Chicago. Podczas jednego z bankietów poznał Izabelę Roman. Szybko między nimi zaiskrzyło. Partnerka aktora zainteresowała się jego niepełnosprawną córką. Sama również była mamą nastolatki. Para pobrała się w 2009 roku. Od tamtej pory oboje regularnie kursowali między Ameryką a Polską. Paweł Wawrzecki wracał do kraju, aby opiekować się Anią.
Lubię bardzo Stany. Żyję w podróży, ale coraz więcej potrafię wygospodarować sobie czasu, żeby korzystać tam z życia. To jest piękny kraj. Sam nie myślałem, że mi się jeszcze ułoży tak kolorowo w późnym wieku. Że się ożenię i będę obywatelem Ameryki - wyznał w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Izabela Roman ukończyła gdańską Akademię Medyczną, ale nie pracuje w zawodzie lekarza. Postanowiła zająć się biznesem farmaceutycznym. Biznes wypalił w tak dużym stopniu, że została milionerką. Szacuje się, że jej majątek wynosi 100 milionów dolarów. Posiada luksusową willę w prestiżowej dzielnicy Chicago. Wożona jest drogimi autami, zaś lata swoimi prywatnymi samolotami. Posiada również kolekcję dzieł sztuki i kilka nieruchomości, oprócz posiadłości w Chicago, ma dom w zimowym kurorcie amerykańskiej elity towarzyskiej - Aspen.
Paweł Wawrzecki długo nie chciał całkowicie porzucać zawodu aktora.
Moja nowa rzeczywistość jest taka, że częściowo mieszkam w Stanach, częściowo w Polsce. Tu pracuję, tu jestem potrzebny zawodowo. Tam jestem potrzebny inaczej. Cztery razy do roku tam wyjeżdżamy. W zeszłym roku byłem sto parę dni w Stanach Zjednoczonych. Mówią, że rzadkie widywanie sprzyja. Jest coś w tym, że może ta rozłąka powoduje, że bardziej przyciąga do siebie. Tutaj mam córkę, która potrzebuje stałej opieki, ale to wszystko jest jakby za nami. I tak sobie układamy życie. Jest fajowsko. Moja żona też ma córkę, która studiuje w Nowym Jorku. Tak więc mam dwie córki - mówił w programie "Bliżej gwiazd".
W 2019 roku ostatecznie osiadł w Stanach Zjednoczonych. Dziś jest szczęśliwy i nie musi martwić się o przyszłość.
Trzeba pamiętać, że nie urodziłem się tylko po to, by pracować. Mam dużą frajdę na przykład z tego, że mam tam swoje psy i sobie z nimi spędzam czas. Myślę, że to mi wystarczy. Gdy jestem nad oceanem, to chodzę na kilometrowe spacery po plażach. A tak w ogóle, to zwiedzam. Lubię wsiąść w samochód i sobie jechać, jechać, jechać przed siebie - wyznał w rozmowie z Pomponikiem.
Tak wygląda spełnione życie aktora.
fot. Instagram/antek.krolikowski, teatr_kwadrat, rockowa92
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie