
Monika Richardson przepracowała wiele lat w TVP. Podobnie, jak Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski, prowadziła "Pytanie na śniadanie". Jest zdania, że Katarzyna została wykorzystana. Jednocześnie uważa, że ich miłosne wyznanie było niewłaściwym ruchem, ponieważ w tle są osoby, które tą sytuacją zostały skrzywdzone.
Dzień, w którym Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski ogłosili, że są parą, wstrząsnął internetem. Celebrytce wytykano, że afiszuje się ze swoją miłością, pokazując zdjęcia, na których modli się w świętych miejscach. Oburzenie sięgnęło zenitu, kiedy Paulina Smaszcz zasugerowała, że romans Kasi i Maćka zaczął się przed trzema laty, w czasie kiedy jej były mąż prowadził program "Czar par". Jako potwierdzenie swoich słów przypomniała, że Marcin Hakiel wspominał o tym, że jego żona w trakcie małżeństwa związała się z innym mężczyzną.
Następnego dnia po ogłoszeniu na Instagramie informacji o tym, że są w związku, podczas rozmowy transmitowanej na żywo z Izraela Cichopek i Kurzajewski opowiedzieli o swojej miłości, a na koniec dziennikarz czule pocałował swoją wybrankę. Ta sytuacja dodatkowo zbulwersowała wielu widzów oraz internautów. Głos w tej sprawie zabrała Monika Richardson, która uważa, że Cichopek została "wkręcona" w ten zabieg, mający podwyższyć oglądalność "Pytania na śniadanie".
Uważam, że stało się źle i nieprofesjonalnie. Po prostu wyszło niezręcznie. Myślę, że Kaśka nie chciała tego zrobić i że została wkręcona w tę sytuację np. przez producenta czy kogoś innego, nieważne. Na pewno taki wywiad nie wpłynął dobrze na jej wizerunek. Kobiety często obrywają w takich sytuacjach najmocniej - stwierdziła w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ: Cichopek i Kurzajewski planują zamieszkać razem. Szukają wspólnego, dużego domu
Dziennikarka odniosła się do opinii wielu internautów, którzy twierdzą, że para nagle wyznając sobie miłość w Ziemi Świętej, w sytuacji kiedy przez dłuższy czas skrzętnie ukrywali swój związek, wykazała się hipokryzją. Podkreśliła, że w ten sposób zostali skrzywdzeni członkowie ich rodzin, przede wszystkim byli małżonkowie oraz dzieci.
Mam problem na przykład z buziakiem. To był bardzo zły ruch. Uważam, że Kasia i Maciek strzelili sobie w kolano i teraz ludzie nie dadzą im żyć. Upublicznianie związku, który ma w tle krzywdę innych i trwa już dość długo, wyłącznie wkurza. Przecież oni właśnie z jakichś powodów długo swojego związku nie upubliczniali, a nagle o nim mówią, jakby nie mogli się doczekać, by ogłosić go światu. No nie. Ludzie wyczuwają, że tu coś jest nie tak. Przecież to nie ma sensu - uważa.
Monika Richardson na swoim koncie ma podobne przejścia. Swojego czasu szeroko komentowała rozstanie ze Zbigniewem Zamachowskim. Dziś tak by nie postąpiła. Uważa, że Kasia Cichopek już teraz żałuje swojego publicznego miłosnego wyznania w stosunku do Macieja Kurzajewskiego.
fot. Instagram/monikarichardson, Pytanie na śniadanie/TVP2
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie