
Karolina Plachimowicz z popularnego show TVN poniosła życiową klęskę. Nie ukrywa, że przed laty spadła na samo dno. Teraz chciałaby zmienić swoje życie. Jest jednak w trudnej sytuacji finansowej. W związku z tym poprosiła internautów o pieniądze.
Karolina Plachimowicz wzięła udział w drugiej edycji prowadzonego przez Małgorzatę Rozenek-Majdan "Projektu Lady" i dotarła w programie do czwartego miejsca. Wówczas nikt nie wiedział, że w życiu prywatnym "Brigitte" dzieje się bardzo źle. W końcu jednak prawda wyszła na jaw. Okazało się, że dziewczyna przed, jak i po programie pracowała jako prostytutka w jednym z klubów nocnych w Holandii.
Od jakiegoś czasu pojawiały się spekulacje na temat tego, jak zarabiam na życie. Napiszę wprost - zostałam wykorzystana przez najbliższe mi osoby. Osoby którym ufałam, które kochałam i które obiecały mi pomóc stanąć na nogi. Zostałam potraktowana jak przedmiot a moje ciało zostało wykorzystane dla zaspokojenia najniższych ludzkich instynktów.
Kiedy zmuszona zostałam wejść w ten okrutny świat, okradziono mnie i zmuszono do oddania wszystkich zarobionych pieniędzy. Wtedy nie było już odwrotu. Stałam się niewolnikiem bezwzględnego systemu szarej, brudnej strefy - napisała na Instagramie.
Tłumaczyła, że chciała w ten sposób zapewnić byt swojej córeczce Joleen. Zmuszona kryzysową sytuacją, oddała dziecko pod opiekę swojemu partnerowi, który był również ojcem dziewczynki. Jak twierdziła, jej były mąż zabierał jej zarobione pieniądze i pobił ją, kiedy domagała się zwrotu swoich oszczędności. Przeszła załamanie i wpadła w depresję. W końcu znalazła się pod opieką lekarzy i terapeutów.
PRZECZYTAJ TEŻ: Gwiazda ”Projekt Lady” była prostytutką?! "Moje ciało zostało wykorzystane"
Jakiś czas temu rozstała się ze swoim partnerem i postanowiła zacząć wszystko od nowa. Niestety, problemy finansowe zmusiły ją do wystosowania prośby o pomoc. Nie ma za co utrzymać siebie i dziecka.
Parę osób chciało, bym wstawiła numer konta. Jest mi wstyd przed wami, ale nie mam wyboru. Jeśli ktoś chce się dołożyć frajerce bez honoru do rachunków i życia, to proszę bardzo.
Wstyd jak cho*era, upadłam już bardzo nisko. (...) To trudny dla mnie czas. Już od narodzin małej los rzuca mi kłody pod nogi. Złe wybory, zaufanie nieodpowiednim osobom, samotność, stres, depresja, nerwica - - napisała.
Niedoszła "lady" przekazała, że bardzo chciałaby, aby los wreszcie uśmiechnął się do niej. Chciałaby choć raz po przebudzeniu rano nie martwić się o nic i wreszcie czuć się dobrze.
fot. Instagram/karolina_plachimowicz, TVN/Bartosz Krupa/East News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie