Znany dziennikarz "Faktów" TVN ujawnił, że zakończył małżeństwo ze swoją żoną Karoliną. Nie ukrywał, że przyczyną rozstania był jego trudny charakter.

Grzegorz Kajdanowicz jest jedną z najbardziej znanych twarzy "Faktów" TVN. Nie tylko prowadzi sztandarowy program informacyjny stacji, ale również w stanowczy sposób przepytuje polityków w wywiadach nadawanych w TVN24.
Niewiele osób zna kulisy prywatnego życia dziennikarza. Przez lata pojawiał się podczas medialnych eventów ze swoją żoną Karoliną, z którą ma dwóch synów - Kajetana i Karola.
Czas, w którym na świat przyszli jego synowie okazał się dla niego oraz jego żony szczególnie trudny.
Jestem szczęściarzem, bo mam dzieci. Nie przyszło nam to łatwo. Mam koleżanki, które pracowały niemal do końca ciąży - jedna tak dobrze się czuła, że nawet w dniu porodu była w studiu. Moja żona nie miała tyle szczęścia. Było, minęło. Widzi pani, ryzyko jest wkalkulowane w nasze życie. Trzeba tylko umieć dawać sobie z nim radę - opowiadał w rozmowie z "Galą".
Teraz w podcaście "WojewódzkiKędzierski" poruszył temat rozstania z żoną. Kuba Wojewódzki zapytał o to Kajdanowicza, ponieważ dobrze się znają. Karoliną Kajdanowicz jest kierownikiem produkcji telewizyjnych. Showman pracował z nią przed laty przy powstawaniu teledysków znanych gwiazd. Określił ją jako "fajną, zwariowaną dziewczynę, do rany przyłóż". Grzegorz Kajdanowicz przyznał, że przyczyną rozstania nie był nadmiar pracy, lecz jego trudny charakter.
Po tych latach (...) to małżeństwo się rozpadło, ale nie dlatego, że ja dużo pracowałem. Oczywiście, że to nie pomagało, bo kiedy dzieci były małe, to ja bardzo dużo wyjeżdżałem, ciągle mnie nie było. Pracowałem w weekendy, w święta. (...) Natomiast bardziej jest to kwestia osobowości. (...) Nie jestem najłatwiejszym człowiekiem - wyznał.
ZOBACZ: Wulgarna wpadka w "Faktach" z Anitą Werner. To nie miało prawa się zdarzyć!
Zapewnił, że mimo wszystko stara się trzymać nerwy na wodzy i nikogo nie obrażać.
Nie wstydzę się niczego, co mówię. Oczywiście, że przeklinam. Jak siedzimy u mnie w pokoju np. z wydawcą, jest napięta atmosfera, padają tam grubsze słowa. Ja nikogo nie obrażam, do nikogo tego nie mówię, nikogo nie wyzywam - zapewnił.



fot. KAPiF, TVN
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie