
Producent filmowy poinformował o rozwodzie i w mocnych słowach odniósł się do osoby Dody. Management artystki zareagował błyskawiczną ripostą.
Odkąd Doda ogłosiła informację o rozwodzie z Emilem Stępniem, pomiędzy małżonkami rozgorzała prawdziwa wojna. Jej kulminacja miała miejsce w momencie, w którym producent nie wpuścił swojej małżonki oraz reżyserki "Dziewczyn z Dubaju" Marii Sadowskiej do montażowni, aby poprawiły produkcję.
Doda zrezygnowała wówczas z promocji filmu i wyraziła nadzieję, że w jej przypadku rozwód będzie trwał krócej niż u Kasi Figury, która sądownie rozstała się z mężem dopiero po 10 latach. Do sprawy rozwodu odniósł się teraz mąż piosenkarki, który wydał oświadczenie na Instagramie.
Od dwóch dni otrzymuję od was pełno gratulacji w następstwie doniesień prasowych opartych na wiadomym adresie mediów społecznościowych. Pragnę wszystkich poinformować, że do dzisiaj nie weszła na wokandę moja sprawa rozwodowa. Korzystając z okazji, uprzejmie ogłaszam, że pierwszy i - mam nadzieję - jedyny termin rozprawy rozwodowej zaplanowany jest na dzień 15 listopada - poinformował Emil Stępień.
Jednocześnie stwierdził, że Doda jest manipulantką.
Proszę, nie pozwólcie się zwodzić osobie, która w swoim DNA wpisaną ma instytucję "manipulacji".
Zaraz potem odpowiedź wydał management piosenkarki. Przedstawiono inną wersję spraw sądowych, które toczą się pomiędzy małżonkami.
Pozwów dot. rozwodu Doda złożyła kilka, żaden z nich nie był odbierany przez wiele miesięcy przez Pana Emila Stępnia. Pozew rozwodowy wręczył mu dopiero Komornik, natomiast pozew dotyczący podziału majątku nigdy nie został odebrany. Na pierwszą sprawę Pan Stępień nie przyszedł, na drugiej pojawił się dlatego ponieważ Doda upubliczniła fakt intencjonalnego ignorowania jej.
ZOBACZ: Doda została bez pieniędzy? "Jestem goła i wesoła"
Następnie poruszono sprawę braku opłaty za wykorzystaną w filmie muzykę.
Według Pana Emila Stępnia spraw w sądzie nie było tak samo jak według niego że film jest skończony. Jest to nieprawdą, o czym świadczy nie tylko brak "final cuta" ale i fakt iż okazało się, że muzyka do filmu wbrew zapewnieniom i oczekiwaniom nie została do tej pory opłacona! Film zatem jest na ten moment bez muzyki i bez praw do niej tydzień przed premierą o czym Doda i Maria Sadowska dowiedziały się parę dni temu.
Na koniec zapewniono, że Doda będzie chroniona przed zarzutami ze strony jej męża.
Natomiast nieustające inwektywy kierowane w stronę Dody, wyglądają na kontynuację znęcania się psychicznego, którego była ofiarą przez ostatnie lata. Jako jej management będziemy chronić artystkę przed nieprawdą i naruszeniem jej dobrego imienia.
fot. MWmedia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie