
Aktorowi zostaje coraz mniej pieniędzy na życie. Postanowił drastycznie ograniczyć wydatki. Jest przerażony tym co nas wszystkich czeka.
Artykuł z sierpnia 2022 r.
Wydawać by się mogło, że Borys Szyc nie należy do najbiedniejszych aktorów. Znany jest przecież z wielu widowiskowych produkcji filmowych. A jednak gwiazdor kina na własnej skórze zaczął odczuwać skutki drożyzny i szalejącej inflacji. W związku z tym postanowił na ostre cięcie kosztów.
Aktor wziął pod uwagę jedynie niezbędne wydatki, zaś sprawy, które mogą poczekać, odłożył na później.
Przez kilka miesięcy próbowałem nie przejmować się wzrostem cen, czyli oszukiwać sam siebie, ale dalej już nie da rady. Mamy dom zasilany gazem i prądem - więc z miesiąca na miesiąc coraz mniej nam zostaje na życie. Odpuszczam postanowiony wcześniej remont. Materiały budowlane zdrożały co najmniej dwa razy. Może za rok ceny spadną? - zastanawia się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Obecnie wraz ze swoją partnerką Justyną Szyc-Nagłowską spędza lato na Mazurach. Jednak i w tym popularnym kurortowym regionie widzi ogromny wzrost cen i co za tym idzie - coraz większe turystyczne pustki.
Wakacje spędzamy w kraju, a nie - jak bywało - za granicą, jednak grzeszyłbym, narzekając. Kocham Mazury, widzę przy tym, jak pusto się tutaj zrobiło. Kiedyś były ceny warszawskie i mazurskie - teraz jest równie drogo tu i tam. Ludzi nie stać już nie tylko na luksusy typu czartery jachtów, ale i na noclegi… Głupie pójście z dziećmi na lody w marinie to prawie stówa. Rolę restauracji, a nawet budek z frytkami, przejęły tutejsze Biedronki. Wieczorem półki w dyskontach są tak samo puste jak mazurskie knajpy - relacjonował.
ZOBACZ: Katarzyna Dowbor martwi się brakiem opału na zimę. Dziennikarka jest zaniepokojona
Mocno zaniepokojony jest również przyszłością branży filmowej. Wszędzie czynione są oszczędności, zaś nowych produkcji jest coraz mniej.
W mojej branży - mam na myśli i aktorstwo, i produkcję filmową - robi się oszczędności na każdym możliwym kroku. Drożeje wszystko: wynajęcie hali, oświetlenie, dzierżawa sprzętów, catering na planie. Producenci okrajają ekipy, zmniejszają liczby dni zdjęciowych. Trzeba teraz w ciągu jednego zagrać więcej scen, co się naturalnie odbije na jakości filmów, bo szybko, bo nie ma czasu się skupić… Trochę jestem tym wszystkim przerażony. Myślę o tym, jak nadchodzący kryzys przeżyją ludzie autentycznie biedni - zamartwia się aktor.
fot. Instagram/borys.szyc, TVN/mat. pras.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie