
Była premier wyjątkowo ostro oceniła nowego marszałka Sejmu. Uważa, że sposób, w jaki Szymon Hołownia prowadzi obrady urąga powadze parlamentu, myśląc jedynie o słupkach oglądalności na YouTubie. Ma o nim wyjątkowo złe zdanie.
Szymon Hołownia od początku urzędowania na stanowisku marszałka Sejmu wzbudza skrajne emocje. Jego bezpośredniość, wyrazistość oraz kwiecisty język podoba się młodym ludziom, którzy masowo oglądają obrady Sejmu na YouTubie. Za to, co było łatwe do przewidzenia, lider Polski 2050 nie przypadł do gustu politykom odsuniętej od władzy prawicy, którzy uważają, że nie wykazuje się odpowiednią dla tego stanowiska powagą i jak mantrę powtarzają, że na sali plenarnej niepotrzebnie "robi show". To oczywiście przytyk do medialnej przeszłości marszałka, który przed rozpoczęciem działalności politycznej współprowadził TVN-owski "Mam talent" oraz jego zachęty do oglądania obrad z wcześniejszym zaopatrzeniem się w popcorn.
W programie "Rozmowa wieczoru" prowadzonym na antenie TV Republika przez Danutę Holecką głos w sprawie Szymona Hołowni zabrała była premier, zaś obecnie europarlamentarzystka Beata Szydło. W mocnych słowach skrytykowała rzekome showmańskie ciągoty marszałka.
Politycy powinni być poważni. Parlament nie powinien być miejscem, w którym urządza się show. Jeśli polityka ma być poważna, to nie można się zachłystywać tym, że oglądalność na YouTubie polskiego Sejmu bije rekordy, bo nie na tym to polega. Dzisiaj jest naprawdę trudny czas, potrzebni są odpowiedzialni, pragmatyczni politycy, którzy potrafią ponad podziałami politycznymi działać na rzecz polskiego państwa - stwierdziła.
Prawicowi działacze oraz publicyści mają niezwykle krytyczne zdanie o Hołowni już od pierwszego posiedzenia Sejmu, podczas którego został marszałkiem. Następnie wygłosił przemowę, w której zapowiedział, że poprowadzi sejmowy podcast. Do tej sprawy nawiązała Magdalena Ogórek, która miała ewidentny żal o to, że w przypadku Szymona Hołowni jego telewizyjna przeszłość przedstawiana jest jako cnota, zaś jej występy w serialach były jej mocno wypominane.
36 lat miałam wtedy, spełniłam obowiązek konstytucyjny, uważano mnie za osobę dobrze wykształconą, a pan Szymon Hołownia ma maturę. W jego wypadku talent show był wartością dodaną, a mi wytykano seriale. (…) Już wiem, nauczyłam się, że jak salonu w pierścień nie pocałujesz wcześniej, jak nie jesteś przez niego namaszczony, to masz inne traktowanie medialne. Boję się, że to będzie skręcało w taką stronę, że marszałek Sejmu stanie się podcastem, będzie tabloidowo, będzie tiktokowo - stwierdziła z przekąsem.
Tymczasem wkrótce kolejne obrady Sejmu, które nie tylko za sprawą Szymona Hołowni, ale również awanturujących się posłanek oraz posłów z pewnością ponownie staną się hitem YouTube'a.
fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Marszałek to odoba.ktora ma klase.Z tym trzeba sie urodzic.Jego szacunek dla swojego urzedu.dla posłów.a przede wszystkim dla wyborcow kaze mi chylic przed nim czoła .Pani nie jest godna .by o nim zle mówic.po tym jak wygladała pani kariera polityczna.Nie dorastasz Mu do piet
Nie wykształcenie wyższe jest wartością człowieka,a jego mądrość i wiedza nabyta przez życie, ineligencja i tolerancja, czego nie brakuje Panu Hołowni, a czego brakuje Paniom Witek i Szydło.