Reklama

Co Kinga Duda sądzi o przerywaniu ciąży?

29/10/2020 07:00

Córka Andrzeja Dudy, która niedawno objęła stanowisko społecznej doradczyni prezydenta RP, zdecydowała się wydać oficjalne oświadczenie w sprawie decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował, że kobiety w Polsce mają rodzić śmiertelnie chore i zdeformowane dzieci. Jest za czy przeciwko zaostrzeniu prawa?

Na stanowisko córki prezydenta czekały miliony Polek, które po czwartkowym wyroku TK wyszły na ulicę, by protestować przeciwko odbieraniu im prawa do decydowania o swoim życiu i zdrowiu. Kinga Duda pod wpływem presji ze strony mediów oraz obywateli zdecydowała się wypowiedzieć na ten temat na Twitterze.

Jak na córkę polityka i adeptkę prestiżowych kancelarii prawnych przystało, jej wypowiedź jest jednocześnie dyplomatyczna i stanowcza. Kinga potępiła agresywne zachowanie protestujących i wyraziła brak zgody na dewastację kościołów czy szkalowanie osób o innych poglądach. Przypomniała, że w trakcie protestów nie powinno się nakłaniać do łamania prawa. 

Rozumiem oburzenie kobiet wywołane wyrokiem TK z 22 października. Jednak dyskusja, która pierwotnie dotyczyła wyroku, wydaje się aktualnie buntem przeciwko wszystkiemu. Część protestujących ucieka się do działań skrajnych, na które nie można wyrażać zgody - akty przemocy, niszczenie mienia, kościołów, obrażanie osób, które nie podzielają poglądów skrajnej grupy protestujących. Wyrażanie poglądów w sposób agresywny i obraźliwy, nawołujący do łamania prawa przez jakąkolwiek osobę czy stronę sporu nie może być akceptowane - napisała.

Zaznaczyła, że nie ma żadnego wpływu na kształt prawa w Polsce i stwierdziła, że nie musi się dzielić swoimi przemyśleniami z opinią publiczną. A następnie... właśnie to uczyniła!

Uważam, że moje przemyślenia i poglądy to moja prywatna sprawa i nie mam obowiązku dzielenia się z nimi z opinią publiczną. Chociaż nie jestem sędzią, politykiem, parlamentarzystą, a co za tym idzie, nie mam wpływu na kształt prawa w Polsce, to jednak jako młoda kobieta, która być może kiedyś będzie matką, postanowiłam, w ramach pewnego wyjątku, przedstawić moje stanowisko w sprawie wyroku TK. 

Córka prezydenta przyznała, że nie może pogodzić się z konsekwencjami, jakie niesie wyrok Trybunału. Podzieliła się też swoimi przemyśleniami na temat tego, co ona, jako kobieta, zrobiłaby, gdyby okazało się, że ma nosić w sobie przez dziewięć miesięcy śmiertelnie chore dziecko. 

Wierzę, że zgodnie z moimi osobistymi przekonaniami, ja nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Nie uważam jednak, że inne kobiety mają myśleć i działać w taki sam sposób jak ja. (...) Rozwiązanie istniejące dotychczas dawało możliwość wyboru. Wybór, a nie przymus. (...) W sprawie tak niewyobrażalnie trudnej, jak wizja urodzenia dziecka, które może umrzeć minuty czy godziny po porodzie, decyzja o kontynuacji lub przerwaniu ciąży powinna być pozostawiona kobiecie i podjęta zgodnie z jej własnym sumieniem, jej systemem wartości, z jej własnymi przekonaniami. Bo to ta kobieta mierzy się z konsekwencjami swojej decyzji do końca życia.

Stwierdziła też, że dotychczasowy kompromis aborcyjny był rozsądnym rozwiązaniem. Na końcu przyznała, że nie może pogodzić się z konsekwencjami obecnego wyroku. 

Jak każdy kompromis i ten miał to do siebie, że nie był idealny i nie był zadowalający ani dla zwolenników zupełnie nieograniczonej aborcji, ani dla obrońców życia. Jednak przez 27 lat stanowił wyważone i akceptowalne dla większości społeczeństwa rozwiązanie kwestii legalnego przerywania ciąży. Nie mogę zatem pogodzić się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą wyrok TK

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kinga Duda została DORADCĄ prezydenta

 

Zaraz po córce głos w tej sprawie zabrali jej rodzice. Andrzej Duda stwierdził, że rozumie protestujące kobiety. Pochwalił przy tym Kingę za jej ocenę sytuacji.

Jestem z niej dumny, bo podczas tej burzy nie było łatwo zabrać głos. Ma nieco odmienne zdanie od mojego, jest bardziej liberalna, ale ma do tego prawo - powiedział w rozmowie z Polsat News.

Z kolei Agata Kornhauser-Duda podkreśliła, że ona nigdy nie dokonałaby aborcji i podziwia kobiety, które decydują się rodzić ciężko chore dzieci.

Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła usunąć ciążę, nawet ciążę zagrożoną. Wynika to z moich przekonań, wynika to również z mojej wiary, ale także ze świadomości, że w tej niewyobrażalnie trudnej sytuacji nie zostałabym sama i miałabym wsparcie rodziny.

Wydaje się, że Kinga Duda ma bardziej liberalne i wyważone poglądy od swojej mamy.


fot. Instagram/andrzej.duda, prezydent_pl, natemat.pl, MWmedia

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do