Podczas wywiadów senator Wojciech Skurkiewicz zaczął dotykać Justynę Dobrosz-Oracz z TVP Info. Chciał wyszarpać przypięty mikrofon. Rozmowa skończyła się skandalem. "Widziałam u senatora jakiś szał w oczach, jak mi sięgnął po ten mikrofon. Ja się cofam, a on dalej rękę wyciąga" - opowiadała zbulwersowana dziennikarka.

Do zajścia doszło podczas wywiadu, jaki Justyna Dobrosz-Oracz przeprowadzała z Wojciechem Skurkiewiczem. Tematem rozmowy była polityka Donalda Trumpa i jego kontakty z Karolem Nawrockim.
W pewnym momencie senator PiS zaczął mówić o spotkaniu Donalda Trumpa z Angelą Merkel. Na uwagę dziennikarki, że Merkel już nie rządzi, polityk stwierdził:
Niech pani się nie zachowuje jakby pani miała orzeszek w głowie, a nie mózg. Wyłączę pani ten mikrofon - powiedział patrząc na niewielki mikroport przypięty do górnej części ubioru Dobrosz-Oracz, po czym wyciągnął rękę w kierunku dziennikarki i zaczął szarpać za urządzenie.
Tu jest nagrywany dźwięk! Proszę nie naruszać mojej nietykalności osobistej - zaprotestowała dziennikarka.
O matko, ale pani przegina teraz - stwierdził senator.
Nie, to pan przegiął - odpowiedziała Dobrosz-Oracz, po czym odeszła.
No, to cześć! - pożegnał ją polityk.
Justyna Dobrosz-Oracz nie ukrywała zbulwersowania zachowaniem swojego rozmówcy. Mówiła, że choć pracuje w Sejmie od 25 lat, jeszcze nikt nie próbował wyrywać jej mikrofonu czy mikroportu. Przyznała, że nie rozumie zachowania senatora. Uważa jednak, że przekraczanie granicy nietykalności osobistej staje się normą wśród polityków PiS i Konfederacji.
Jak tylko zaczyna im brakować argumentów, to zaczyna się nagminne wyzywanie, a później widziałam u senatora Skurkiewicza jakiś szał w oczach, jak mi sięgnął po ten mikrofon. Ja się cofam, a on dalej rękę wyciąga. Ja jestem człowiekiem i też mam swoją odporność. Nikogo nie zamierzam obrażać, bo to jest wielkie zło dla debaty publicznej, ale widzę, że agresja tak słowna, jak i fizyczna zaczyna narastać - skomentowała sytuację w rozmowie z Onetem.
Dziennikarka przypuszcza, że polscy politycy naśladują zachowanie amerykańskiego prezydenta. Tak reagują, kiedy nie mają argumentów podczas rozmowy.
Być może takie zachowania wynikają z jakiegoś bezmyślnego papugowania Donalda Trumpa, który jak wiemy, obraża dziennikarki, wyzywając je od "świnek" czy obrażając tak ich inteligencję, jak wygląd. Ja nie będę udawać, że nie słyszę, jak oni, zamiast odpowiadać na normalne, kulturalne pytania próbują uciekać w jakieś półprawdy i manipulacje. Ale te ataki zaczynają się robić nagminne, to już jest jakaś nagonka - przyznała z goryczą.

Justyna Dobrosz-Oracz, Wojciech Skurkiewicz, fot. X.com

Justyna Dobrosz-Oracz, fot. KAPiF

Wojciech Skurkiewicz, fot. Wojciech Olkusnik/East News

Justyna Dobrosz-Oracz, fot. KAPiF

Wojciech Skurkiewicz, fot. Wojciech Olkusnik/East News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie