Reklama

Sara Boruc wyproszona z restauracji. Jest oburzona

28/09/2019 07:00

Jedną z najpopularniejszych polskich WAGs Sarę Boruc spotkała nieprzyjemna sytuacja w jednej z restauracji. Okazało się, że w wybranym przez nią lokalu nie są mile widziane dzieci, a Sara, która była tam z kilkumiesięcznym synem została zmuszona do opuszczenia lokalu. Celebrytka jest tym oburzona.

Nieprzyjemna sytuacja miała miejsce w jednej z poznańskich restauracji. Głodna Sara Boruc wybrała się z siostrą i kilkumiesięcznym synem na kolację. Panie wybrały lokal na starówce. Kiedy już usadowiły się przy stoliku, podszedł do nich kelner i zapytał, czy widziały tabliczkę na drzwiach. Okazało się, że w tym lokalu obowiązuje zakaz wprowadzania dzieci do lat sześciu.

Oburzona Sara Boruc wstawiła na ten temat obszerną relację na swoim Instagramie. Celebrytka zaznaczyła, że już nigdy nie pojawi się w tej restauracji.

Pierwszy raz z czymś takim się spotykam, a byłam w różnych knajpach na całym świecie. Bardzo muszą się cenić i bardzo dobrze musi im biznes iść skoro sobie na coś takiego pozwalają. Słabe na maksa. Buu, więcej już tam nie pójdę - skomentowała.

ZOBACZ: Policja interweniowała u Rafała Mroczka. Aktor ma poważne kłopoty

O restauracji, która oburzyła żonę Artura Boruca było ostatnio dosyć głośno w Poznaniu właśnie przez wprowadzony zakaz. Rozgorzała wówczas dyskusja na temat słuszności takich ograniczeń. Jak się okazuje stale rośnie liczba zwolenników, jak i przeciwników takiego rozwiązania.

Sara Boruc to właścicielka sklepu z biżuterią, a od niedawna wokalistka. Największą popularność przyniosło jej medialne małżeństwo z bramkarzem polskiej reprezentacji w piłce nożnej – Arturem Borucem. Sara i Artur poznali się w 2008 roku. Wówczas piłkarz był jeszcze mężem Katarzyny Modrzewskiej, z którą ma syna Aleksandra. W 2010 roku Sara i Artur zaręczyli się, a w 2014 pobrali na jednej z greckich wysp. Obecnie wychowują troje dzieci. Jedno z poprzedniego związku Sary i jej byłego męża Rafała Majewskiego – Olivię, a także dwoje swoich pociech: Amelię i urodzonego w maju synka, o rzadkim imieniu Noah.

A Wy jak sądzicie? Miała prawo się oburzyć? Spotkaliście się już z takimi zakazami w knajpach?

Monika Łaguna

fot.instagram/mannei_is_her_name

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-09-29 10:06:08

    Pani Saro, ta sprawa to klasyczny przypadek dyskryminacji ze względu na wiek. Obszernie udokumentowanej w praktyce prawniczej. Osobiście ubiegałbym się o odszkodowanie, chyba, że właściciel lokalu wykaże, że charakter jego usługi zagraża bezpieczeństwu / zdrowiu dzieci lub istota usług świadczonych w lokalu wyklucza dzieci jako konsumentów. Za zachowanie dziecka odpowiada opiekun. W momencie, kiedy nie jest w stanie ponosić tej odpowiedzialności i dziecko stwarza problemy innym klientom lokalu, personel interweniuje. Tak to się odbywa u ludów, które poznały pismo, panie "restauratorze".

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gośćvhcyc - niezalogowany 2019-09-30 20:55:06

    Do Gość. Super lokal a ciemnoty sobie poszukaj wśród najbliższych. Wszędzie roszczeniowe mamuśki z bachórami...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do