
Znana aktorka przyznała, że nie zapłaciła w restauracji za zamówione danie. Po prostu po posiłku jakby nigdy nic wyszła. Tłumaczy, że chciała sprawdzić, czy potrafi tego dokonać.
Renata Dancewicz znana jest z udziału w takich serialach "Ekstradycja" czy "Na Wspólnej". Aktorka słynie z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Jakiś czas temu obwieściła, że nie wystąpi w TVP pod rządami PiS-u. Chciałaby również dokonać apostazji - wystąpić z Kościoła katolickiego.
W podcaście femiTALK mówiła o tym, co jest dozwolone, a co nie i że można wybaczyć pewne czyny uznane za złe. Zapewniła przy tym, że pełne zaufanie ma przede wszystkim do siebie.
Jestem w stanie kogoś lubić czy podziwiać, nawet jeśli ktoś mnie nie lubi. Jeżeli komuś się coś nie podoba, to bardziej wierzę swojemu organizmowi, ciału i mózgowi niż komuś innemu. To jest być może zdrowy egoizm. Życie byłoby o wiele fajniejsze i bylibyśmy bardziej szczęśliwi, gdybyśmy nie bali się mówić pewnych rzeczy. Szczerość nie zawsze jest słabością - przekazała.
Wyznała, że zdarzyła jej się sytuacja, podczas której wyszła z restauracji, nie zapłaciwszy za skonsumowany posiłek. Zrobiła to, jak twierdzi, "dla sportu", aby sprawdzić, czy czy potrafi tego dokonać.
To, że ktoś lubi alkohol, pali papierosy, ukradł batona, zdradził żonę czy męża - takie rzeczy się zdarzają. Czy że uciekł z restauracji bez płacenia rachunku. Któż z nas nie zrobił takich rzeczy? Ja zrobiłam, dla sportu. Chciałam zobaczyć, czy potrafię i owszem, potrafię - zapewniła.
ZOBACZ: Renata Dancewicz stanowczo odmówiła TVP: Nie chcę brać w tym udziału!
Aktorka zdaje sobie sprawę, że zrobiła coś złego. Uważa jednak, że gorszą rzeczą byłoby pomniejszanie wagi dokonanego przez siebie wykroczenia.
Nie są to dobre rzeczy, oczywiście, ale są gorsze przestępstwa. Każdy jest tylko człowiekiem, ma prawo pójść w szkodę, zbłądzić i zrobić coś głupiego, natomiast nie ma prawa okłamywać, mówić, że to jest dobre, że "w zasadzie nie powinno się kraść, ale ponieważ ja ukradłem...", relatywizować takich rzeczy. Każdemu zdarza się zrobić coś głupiego albo złego, lepiej nie iść w zaparte, tylko wiedzieć, że się coś zrobiło, i tyle - stwierdziła.
Trzeba pamiętać o tym, że w obecnych kryzysowych czasach restauracje mają ogromne trudności z przetrwaniem. Liczy się każdy grosz. Często zdarza się, że w przypadku, kiedy klient nie zapłaci, koszty zaserwowanego dania muszą pokryć pracownicy.
fot. TVN/mat. pras.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie