
Jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o tym, że Kasia Cichopek ma zostać zwolniona z porannego programu TVP2, ponieważ nie chciała podpisać umowy z Impresariatem TVP. Błyskawicznie pojawiła się odpowiedź. Głos zabrała również sama zainteresowana.
Bardzo dużo pisze się o rozstaniu Kasi Cichopek i Marcina Hakiela. Mąż celebrytki podczas wywiadu w programie "Miasto kobiet" dał do zrozumienia, że jego żona odeszła od niego i związała się z innym mężczyzną. Kasia milczy na ten temat jak zaklęta i w czasie, kiedy Marcin z nostalgią wspominał ich małżeństwo, ona rzuciła się w wir pracy.
A ma co robić, bo promuje własną markę biżuteryjną. Jednak jej priorytetem jest praca w telewizji - cały czas występuje w roli Kingi Zduńskiej w "M jak miłość", prowadzi również wraz z Maciejem Kurzajewskim "Pytanie na śniadanie" w TVP2.
I w tym momencie pojawił się ponoć problem. Serwis Plotek podał, że "niektórzy przełożeni Kasi chcą się jej pozbyć z "Pytania na śniadanie", bo odmówiła podpisania umowy z Impresariatem TVP". O co chodzi z tą umową?
Impresariat TVP zabiera nawet do 30 procent pieniędzy zarabianych przez gwiazdy [TVP - przyp. red.] na Instagramie. Wiele osób się burzy przeciw temu, bo to pozatelewizyjna działalność celebrytów. Kilka lat temu Tamara Gonzalez Perea odmówiła podpisania tej umowy i w efekcie straciła pracę prezenterki "Pytania na śniadanie". Teraz też niektórzy, jak Kasia, odmówili. Marta Manowska z kolei podpisała, ale ona nie zarabia tak dużo na Instagramie, jak Kasia - przekazał informator serwisu.
Celebrytka wcześniej prowadziła lub uczestniczyła w programach kilku innych stacjach - Polsacie, TVN-ie i TV Puls. Ma więc uważać, że swoją markę wypracowała nie tylko dzięki telewizji publicznej.
Cichopek uważa, że to niesprawiedliwe dzielić się swoimi zyskami z impresariatem TVP, bo na swoją popularność pracowała kilkanaście lat, nie tylko na Woronicza, ale choćby w TVN, wygrywając "Taniec z gwiazdami". W Polsacie prowadziła przez kilka lat show na żywo, nie rozumie więc, dlaczego ma oddawać swoje pieniądze.
Głos w tej sprawie zabrała dziennikarka TVP Anna Lewandowska, która związana jest z "Pytaniem na śniadanie". Zapewniła, że Kasia nie zostanie usunięta z programu.
Bardzo ważna sprawa. Uwaga! Ostatnimi czasy takie okropne fake newsy dosłownie zdominowały portale plotkarskie w naszym kraju. Mowa o naszej redakcyjnej koleżance Kasi Cichopek, która nie dość, że w "Pytaniu na śniadanie" jest przez naszą ekipę bardzo lubiana i ceniona, to tak samo na planie serialu "M jak miłość". Spokojnie, uspokajamy, dementujemy, to są okropne fake newsy. Kasia jest w naszej ekipie, bardzo ją cenimy, tak jak powiedziałam, lubimy, jest oczywiście na grafiku, to dla niedowiarków - zapewniła w wygłoszonym oświadczeniu.
Również sama zainteresowana postanowiła odnieść się do plotek na ten temat. Przekazała, że jej współpraca z Impresariatem TVP przebiega pomyślnie.
Drodzy, w związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami pragnę zapewnić, że moja współpraca z TVP i Impresariatem układa się bardzo dobrze. I mam nadzieję, że dzięki doświadczeniu, które zdobywam przy realizacji projektów w TVP nadal będzie się rozwijać - zapewniła Kasia Cichopek.
fot. Instagram/katarzynacichopek, pytanienasniadanie
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie