Reklama

Monika Richardson o uzależnieniu w małżeństwie

14/06/2021 06:56

Dziennikarka ujawniła nowe szczegóły małżeństwa ze Zbigniewem Zamachowskim. Stawia przy tym swój związek w nowym świetle. Czy wszystkiemu winne było uzależnienie od alkoholu?

Monika Richardson po 10 latach rozstała się z mężem i wróciła do poprzedniego nazwiska. Jak podają media, Zbigniew Zamachowski w lutym zabrał z jej mieszkania swoje rzeczy. W trakcie małżeństwa z Moniką związał się ponoć z aktorką Gabrielą Muskałą, a następnie poinformował o tym żonę. Niedawno podczas nieobecności Richardson przyjechał do bloku, w którym mieszka, ale nie wiadomo, czy chciał dostać się do mieszkania.

Monika przebywała w tym czasie razem ze swoim nowym ukochanym Konradem Wojterkowskim na hiszpańskim wybrzeżu Costa Blanca, gdzie cieszyła się słoneczną pogodą i pięknymi widokami. Ani ona, ani jej partner nie ukrywają swojej miłości.

Dziennikarka przyznała jednak, że nie jest w stanie do końca zerwać z przeszłością. Na początku związku z Zamachowskim oskarżana była o to, że "ukradła" męża aktorce Aleksandrze Juście. Dużo mówiło się również o tym, że Zbigniew nie jest w stanie porozumieć się z dziećmi Moniki.

 

Monika Richardson o uzależnieniu w małżeństwie

Teraz doszedł jeszcze jeden element. Monika Richardson zamieściła na Instagramie wpis, w którym wspomina o uzależnieniu alkoholowym. Uważa, że być może nigdy nie wróci do stanu psychicznego sprzed rozstania z mężem.

Dzisiaj zamieszczam jeszcze jeden fragment książki Kuby Zająca "HALT", tym razem o grozie samotności, nie tylko alkoholika. Pytacie, czy nie za szybko zamknęłam poprzedni rozdział życia. Otóż ja jeszcze niczego nie zamknęłam. Długo będę się leczyć z mojego dziesięcioletniego związku, w którym byłam złodziejką męża, złą macochą i osobą współuzależnioną jednocześnie. Może nigdy nie dojdę do siebie w pełni.

PRZECZYTAJ: Zbigniew Zamachowski ZOSTAWIŁ Monikę dla innej? "Nie mogła mu się oprzeć"

Nawiązała też do tego, że po rozstaniu z mężem nie próżnowała i szybko związała się z nowym mężczyzną.

Na razie po prostu staram się nie pozwolić na to, żeby w tej żałobie emocji życie przepłynęło mi między palcami. Zanim ocenicie, pamiętajcie, że sama jestem dla siebie najsurowszym sędzią - tłumaczyła.

Czy znając kontekst sytuacji doceniacie szczerość dziennikarki?

fot. Instagram/monikarichardson

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do