
Wokalistka przekazała, że sąd stanął po jej stronie w jednej z kilku spraw, jakie ma z byłym partnerem, Emilem Haidarem. Chodzi o składanie fałszywych zeznań w prokuraturze.
Doda znana jest ze swoich licznych miłosnych relacji. Niemal z każdym partnerem rozstawała się z hukiem. Nie inaczej było z Emilem Haidarem, z którym związek zakończyła w listopadzie 2015 roku. Na odchodne Haidar zażądał, aby zwróciła mu pierścionek zaręczynowy z 2,5-karatowym brylantem w kształcie serca, który miał być warty 300 tys. złotych. Oskarżył ją przy tym o zniszczenie i przywłaszczenie mienia. Sąd zawyrokował, że Doda może zatrzymać wszystkie prezenty od Haidara oprócz pierścionka, który nakazał jej zwrócić.
Media opisywały również, że rzekomo miała wyłudzić od Emila Haidara milion złotych. "Gazeta Finansowo" podała, że ponoć nasłała na niego gangsterów, aby go zastraszyć. Przedstawiciele Dody i jej kolejnego partnera, a później męża, Emila Stępnia, twierdzili, że jest to kłamstwo i pomówienie. Natomiast w 2019 r. Roman Giertych poinformował, że sąd orzekł, że Doda jest winna gróźb karalnych wobec byłego narzeczonego i w związku z tym ma zapłacić grzywnę.
W sumie piosenkarka ma na swoim koncie kilka spraw sądowych z Emilem Haidarem. Dwukrotnie przesłuchiwana była przez prokuraturę. Za drugim razem postawiono jej zarzut składania fałszywych zeznań. Nie przyznała się do zarzucanych jej czynów.
Wczoraj umieściła na Instagramie informację, z której wynika, że została oczyszczona przez sąd z zarzutów w sprawie o składanie fałszywych zeznań.
W dniu dzisiejszym (29.12.2022 r.) o godzinie 13:00, przed Sądem Rejonowym dla Warszawy - Mokotowa, zapadł wyrok uniewinniający Dorotę Rabczewską w trwającym kilka lat procesie karnym (sygn. VIII K 219/18) dot. rzekomego składania przez nią fałszywych zeznań. Sąd uznał, że Doda nie mogła popełnić czynu zarzucanego jej przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. W procesie tym obrońcami Dody byli adw. Krzysztof Stępiński oraz adw. Dariusz Raczkiewicz.
ZOBACZ: Doda o Emilu Haidarze: "To arabska krew, mści się za to, że go zostawiłam!"
Doda wypowiadała się o Emilu Haidarze w wyjątkowo ostry sposób. W rozmowie z Wideoportalem stwierdziła nawet: "Nie nazywajmy tego czegoś mężczyzną". Natomiast teraz, za pośrednictwem "Faktu" przekazała:
Boże, jak ja wchodzę w 2023, to jest szok, ból i niedowierzanie. Jestem bardzo szczęśliwa. Zapisałam sobie to w pierwszym punkcie celów na 2022 r., żebym miała święty spokój z tymi sprawami. Bardzo się cieszę i pozdrawiam cały sąd.
Prokuratura prawdopodobnie odwoła się od wyroku, który jest nieprawomocny.
fot. Instagram/emil.haidar, dodaqueen
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie